Jonas Jeppesen został przed sezonem zakontraktowany przez TŻ Ostrovia, ale w drużynie Mariusza Staszewskiego nie otrzymał do tej pory szansy startu. Był zapraszany na mecz z Kolejarzem Rawicz, ale nie miał wówczas wolnego terminu. W innych zawodach prezentował się całkiem dobrze. W Ostrowie grzał jednak ławę. - Chcę mu się przyjrzeć, jak radzi sobie poza duńskimi torami - mówił przed niedzielnym turniejem Mariusz Staszewski.
19-latek z Danii w pierwszym wyścigu Łańcucha Herbowego przyjechał ostatni, ale w kontakcie z takimi tuzami speedwaya jak Przemysław Pawlicki, Jarosław Hampel i Artiom Łaguta. W kolejnych startach było już tylko lepiej. Jeppesen przywoził za plecami m.in. Piotra Protasiewicza, Grzegorza Zengotę czy Krzysztofa Buczkowskiego. Imponował przy tym niezłymi startami, mądrymi decyzjami na torze oraz zaciętością. - Pojechał bardzo ładnie. Zaprezentował się naprawdę z dobrej strony. Nie jechał przecież tutaj z drugoligowcami, ale wygrywał z żużlowcami z PGE Ekstraligi - chwalił po zawodach Duńczyka Mariusz Staszewski.
Trener TŻ Ostrovia ma dylemat przed rewanżem w Lublinie. Czy zdecydować się na pokerową zagrywkę i desygnować do walki debiutanta w polskiej lidze. - Decyzji jeszcze nie podjąłem. Mam jeszcze trochę czasu. W razie czego, zarówno Jonas Jeppesen jak i Adam Ellis są w Polsce, bo startują w finale DMŚJ w Rybniku. Na razie jest znak zapytania w kwestii obsady zagranicznej na mecz w Lublinie - dodał Staszewski.
Ostrowski klub tak naprawdę niczym nie ryzykuje, gdyby wystawił Jonasa Jeppesena. Faworytem meczu w Lublinie TŻ Ostrovia i tak nie jest. Z krajowego składu wypadł kontuzjowany Zbigniew Suchecki. Trener Staszewski liczy, że będzie mógł skorzystać z wracającego po urazie Sama Mastersa. Jonas Jeppesen nie kryje rozczarowania tym, że nie dostał szansy w tym sezonie. Niedzielnym występem pokazał, że warto na niego stawiać. Jego rówieśnik Frederik Jakobsen regularnie jeździł w barwach Naturalna Medycyna PSŻ Poznań, zaliczając się do solidnych punktów drużyny Tomasza Bajerskiego.
Może warto zaryzykować i postawić na Duńczyka w jak do tej pory najważniejszym meczu sezonu? Do stracenia TŻ Ostrovia nie ma nic. Do wygrania - niespodziewany finał. Pytanie, czy starczy odwagi na taką decyzję? Powiedzenie, mówi, że lepiej późno niż wcale. Czy sprawdzi się w przypadku TŻ Ostrovii i Jonasa Jeppesena? Kolejnej szansy w tym sezonie może już nie być...
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla