Polonia Bydgoszcz z hukiem spadła do 2. Ligi Żużlowej. Ekipa znad Brdy przez cały sezon zdołała wygrać tylko jedno spotkanie. Piętą achillesową zespołu była postawa młodzieżowców. Prezes Władysław Gollob stwierdził w lipcu, że po prostu nie ma juniorów. - To są niedobitki po latach szkolenia w Bydgoskim Towarzystwie Żużlowym. Poza młodziutkim Jagłą, nie mamy materiału zawodniczego - stwierdził.
Władysław Gollob miał na myśli Tomasza Orwata i Patryka Sitarka, bo innych "wychowanków" BTŻ-u w klubie już nie ma. - Ale ja nie czuję się jako niedobitek - mówi nam 18-letni Orwat. - Pewnie gdybym trochę później zaczął jeździć na żużlu, to byłbym wychowankiem pana Golloba. Polonia jest moim klubem i chcę się dla niej ścigać - dodał młody żużlowiec.
Drzwi Orwata do Polonii na pewno nie są zamknięte. Póki co nie wiadomo jednak jak potoczą się losy samego zawodnika, ale ten gwarantuje chęć dalszych startów w Bydgoszczy. - To wszystko zależy od prezesa. Ja mam kontrakt do 21. roku życia i jeśli ktoś chciałby mnie kupić, to musiałby zapłacić panu prezesowi - zaznaczył Orwat.
Przypomnijmy, że wychowanek Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego wykręcił w tym sezonie Nice 1.LŻ średnią biegową 0,533, będąc najlepszym juniorem Polonii. - Szkoda, że pierwszą część sezonu zmagałem się z kontuzją, bo może byłoby drużynie łatwiej. Kilka punktów pewnie bym zdobył. Miejmy nadzieję, że przyszły sezon będzie takim rokiem na otrzęsienie się z sytuacji i za parę lat wrócimy tam, gdzie nasze miejsce - zakończył bydgoszczanin.
ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak wielkim fanem żużla (WIDEO)