Niewiele brakowało, a Vaclav Milik awansowałby do półfinałów Grand Prix Polski w Gorzowie. Ostatecznie Czech uzbierał na swoim koncie siedem punktów i został sklasyfikowany na 10. pozycji. - Straciłem punkty w drugim wyścigu, dlatego nie udało się awansować do półfinału. Ten bieg był dla mnie bardzo trudny. Jechałem na trzeciej pozycji, ale po problemach na jednym z łuków wyprzedził mnie Zmarzlik. Przez to nie awansowałem do gonitwy półfinałowej - skomentował Milik w rozmowie ze speedwaygp.com.
Dla Milika był to drugi turniej Grand Prix w tym sezonie. W Pradze Czech spisał się lepiej niż w Gorzowie - przed swoimi kibicami zajął miejsce na najniższym stopniu podium. - W Gorzowie była fajna zabawa. Właśnie dlatego lubię Grand Prix - rywalizuje 16 najlepszych zawodników na świecie, a na stadionach kibice tworzą przyjemną atmosferę - przyznał.
24-latek liczy na kolejne powołanie na turniej Grand Prix. Najbliższa runda cyklu zostanie rozegrana 9 września w Teterow. - Mam nadzieję, że w kolejnym turnieju spiszę się lepiej. Nie ukrywam, że mam nadzieję, że uda mi się wystąpić w następnej rundzie Grand Prix, która zostanie rozegrana na torze w Teterow. Trzech żużlowców ze stawki nie jest w najlepszej kondycji zdrowotnej, więc liczę na powołanie na te zawody - dodał Milik.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze