Michał Czajka: Patrick, początek sezonu jest dla ciebie raczej średni. Zgodzisz się?
Patrick Hougaard: W sumie można tak powiedzieć, nie ma jakiejś specjalnej rewelacji, ale nie mam powodu do załamywania się. Najważniejsze, że moje wyniki są coraz lepsze i wygląda, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jestem wciąż młodym zawodnikiem i te wahania formy są nieuniknione. Postaram się jednak, by było ich jak najmniej.
Dlaczego zdecydowałeś się zostać w Tarnowie?
- Bardzo dobrze układała mi się współpraca z działaczami w zeszłym sezonie, a to dużo dla mnie znaczy. Poza tym, w minionym roku ciągle przegrywaliśmy, a teraz została zbudowana dobra drużyna i zanosi się na to, że będziemy w stanie walczyć o powrót do Ekstraligi.
Gdy rozmawialiśmy w zeszłym roku, mówiłeś, że jeszcze nie do końca radzisz sobie z dopasowaniem do tarnowskiego toru. Teraz już wszystko w porządku?
- Tak, w tym sezonie już wyraźnie pewniej się tutaj czuję i muszę przyznać, że nawet polubiłem bardzo tarnowski tor.
Dostrzegasz już różnice między poziomem Ekstraligi i I ligi?
- Szczerze mówiąc, dla tak młodych zawodników jak ja myślę, że nie jest to aż tak bardzo odczuwalne, bo w obu ligach jest nam trudno o punkty.
W sezonie 2008 spisywałeś się całkiem nieźle. Czy były jakieś oferty z innych klubów?
- Tak, pojawiło się kilka ofert, ale nie rozmyślałem nawet nad żadną, bo chciałem pozostać w Tarnowie i to była jedyna opcja.
Jakie masz cele indywidualne na ten sezon?
- Na pewno celem głównym jest finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, ale dotrzeć tam nie będzie łatwo. Wierzę jednak, że mi się uda. Jeżeli tam dotrę, chciałbym powalczyć o pierwszą piątkę.