Mateusz Makuch, WP SportoweFakty: Jak się udał casting?
Michał Świącik, prezes Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa: Nie wiem, czy to był casting. Na pewno zwracałem uwagę na niektórych zawodników. Nie był to jednak sprawdzian przydatności do drużyny, bo ktoś, kto się trochę zna na żużlu, zdaje sobie sprawę, że w ten sposób się tego nie robi. Byli na turnieju zawodnicy, którzy tutaj jechali już nie raz, ale też tacy, których doświadczenie z tym torem było niewielkie. Dlatego trudno ocenić według wyników.
To komu się pan konkretnie przyglądał?
Wszystkim, którzy na rynku uchodzą za zawodników wolnych, takich co ewentualnie mogą zmienić klub.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego
Rzucę kilka nazwisk, a pan mi powie tak lub nie. Mikkel Michelsen, Peter Kildemand, Tobiasz Musielak.
Oczywiście, że jesteśmy nimi zainteresowani. Do tego dodałbym Andrieja Kudriaszowa.
Tobiasz Musielak powiedział mi, że jeszcze konkretnych rozmów nie prowadziliście. Tak faktycznie jest?
Dokładnie. Tobiasz miał swoje zajęcia, ale jesteśmy na łączach. Coś się dzieje.
Potrzebujecie Polaka.
Potrzebujemy dobrego Polaka i jeszcze wszystko może się wydarzyć. Tak naprawdę zastanawiamy się, być może nawet nad gruntownym przebudowaniem zespołu. Ale to pokażą najbliższe tygodnie.
Tobiasz odpowiadał trochę wymijająco. Z jednej strony, że pierwszeństwo ma ROW Rybnik, z drugiej, że częstochowski tor mu pasuje.
Wszyscy wiemy, że Tobiasz Musielak to chłopak, który lubi jeździć na torach, na których można powalczyć. Nie ukrywajmy, tory przygotowywane na ligę w Grudziądzu czy Rybniku, gdzie z reguły robiono twarde nawierzchnie, nie sprzyjały zawodnikom lubiącym szarżować po trasie. Do takich zalicza się Tobiasz. Dlatego tor w Częstochowie pewnie by mu odpowiadał. Ten chłopak ma duże predyspozycje. Myślę, że to co pokazał w tym roku to jest 20 procent jego możliwości.
Pytanie powtarzane jak mantra: co z Leonem Madsenem?
To jest temat interesujący wszystkich. Generalnie my też czekamy na decyzję Leona. W najbliższym czasie musimy się spotkać, porozmawiać. Chciałbym, jak już wiele razy mówiłem, aby ci zawodnicy, którzy u nas byli, zostali. My pewne warunki stawiane nam przez zawodników spełniliśmy, ale też rozumiemy drugą stronę. Wbrew pozorom czasu jest jeszcze dużo. Okno transferowe zostanie otwarte w listopadzie.
No tak, ale nie możecie czekać w nieskończoność. Załóżmy, że w ostatniej chwili Madsen powie wam, że zmienia klub, a wy nie będziecie mieć godnego zastępcy.
Proszę się o to nie martwić.
Na pewno?
Tak.
A będzie we Włókniarzu zawodnik oczekujący? Taki, który równorzędnie będzie walczyć o skład?
Musi być. Uważam, że potrzebny nam jest zawodnik na wzór Szymona Woźniaka, Andrzeja Lebiediewa czy Tomasza Jędrzejaka we Wrocławiu. Kogoś takiego musimy mieć i to zarówno jeśli chodzi o polskiego, jak i o zagranicznego zawodnika. Nie możemy się martwić się, gdy coś się wydarzy w trakcie sezonu. Tym bardziej, że za rok chcielibyśmy osiągnąć przynajmniej to, co w tym roku. Jak uda się więcej, to będziemy się bardzo cieszyć. Przed tym sezonem mówiłem, że chcemy utrzymać się w PGE Ekstralidze a jeśli zrobimy coś ponadto, to ogarnie nas wielka radość. Dlatego teraz mówię podobnie, z tą różnicą, że teraz celem będzie piąte miejsce, a wszystko wyżej da nam sporą frajdę.
Mówił pan niedawno, że Andreas Jonsson coś znalazł w swoim sprzęcie. W piątkowym turnieju był niesamowity.
Nie pomyliłem się, gdy mówiłem, że te zawody prawdopodobnie wygra właśnie Andreas (ostatecznie był drugi - dop. red.). Można to sobie sprawdzić na jednym z częstochowskich portali. Zawsze staram się mówić to, czego jestem pewien. Widzimy, że Andreas odkrył na czym polega jego problem.
Utrzyma to do przyszłego sezonu?
Tak, proszę mi wierzyć, że tak będzie.
Żałuje pan, że w piątek nie było Fredrika Lindgrena?
Pewnie, bo fajnie byłoby pooglądać go w akcji. On jednak nie musi udowadniać swojej wartości. To jest zawodnik, którego chciałby niejeden zespół. Przecież to aktualnie czwarty żużlowiec w Grand Prix.
Chris Holder to aktualny temat?
Jeżeli po barażu się odezwie, to czemu nie?
A to nie wy powinniście się odezwać do niego? Czy zależy to od rozmów z innymi zawodnikami?
Między innymi.
Rune Holta? O nim mówi się mniej niż o Madsenie, bo każdy jest przekonany, że zostanie we Włókniarzu. Ale wciąż tego potwierdzenia nie ma.
Nie wyobrażamy sobie, aby Rune nie było z nami. Jednak jeśli zawodnik postąpiłby inaczej...
To znaczy, że jest jakieś niebezpieczeństwo?
Myślę, że jak dwoje ludzi siada do stołu i się dogaduje, to wszystko co się dzieje po nie ma znaczenia. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na odłam od wcześniejszych ustaleń to trudno. Ma do tego prawo.
Czyli jest coś nie tak w rozmowach z Holtą?
Nie, jest ok. Jednak stuprocentową pewność co do zostania we Włókniarzu mamy w przypadku Andreasa Jonssona i Mateja Zagara. Inni zawodnicy, szczególnie Leon, nie dali nam podobnych deklaracji. Wydaje mi się, że Rune nie ma żadnej innej możliwości. Na pewno nie chciałbym w tym momencie potwierdzić, że Holta i Madsen u nas zostają, co jest bardzo prawdopodobne, a oni zmienią zdanie. Potem ktoś powie, że wprowadziłem kibiców w błąd. Oczywiście, chcemy aby obaj nadal jeździli dla nas i będziemy robić wszystko żeby tak było. Musimy jednak zachować zdrowy rozsądek. Kibice, którzy śledzą naszą historię wiedzą o co chodzi. Jako prezes muszę pilnować klubu z każdej strony.