Jan Krzystyniak: Get Well nie ma honoru. Byłoby mi wstyd, gdybym ratował ligę w takich okolicznościach

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Get Well - Włókniarz
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Get Well - Włókniarz
zdjęcie autora artykułu

Gdyby to zależało od Jana Krzystyniaka, to nie byłoby barażowego dwumeczu Get Well - Zdunek Wybrzeże. Były żużlowiec i trener uważa, że toruński zespół powinien posypać głowę popiołem i jechać za rok w Nice 1.LŻ.

Get Well jedzie w barażu o PGE Ekstraligę, bo Ekstraliga Żużlowa skasowała 15 punktów Grigorija Łaguty (przyłapany na dopingu) zdobytych przez niego w meczu ROW Rybnik - Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa (49:41). Po tej decyzji ROW stracił 3 punkty (2 za wygraną i bonus za lepszy bilans dwumeczu) i spadł na ostatnie miejsce w tabeli, a Toruń przesunął się na 7. miejsce. - Jednak to nie jest fair, że Get Well jedzie w barażu - upiera się Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

- Nie ma w tym żadnej uczciwości i sprawiedliwości - kontynuuje Krzystyniak. - Get Well dostał te baraże za darmo, bo w sportowej walce spadł z ligi. Wiem, że kibice w Toruniu będą się upierać, że przecież punkty ROW-u trzeba było odjąć, bo Łaguta oszukał. Trzeba jednak pamiętać, że w lidze szwedzkiej nie ukarano drużyny za grzechy zawodnika. Poza tym, gdybym miał dostać taki prezent, jak Get Well, to chyba spaliłbym się ze wstydu. Trzeba mieć honor. Wolałbym spaść z ligi i sportowo do niej wrócić, niż zostać w niej z powodu jakichś decyzji podjętych poza torem.

Krzystyniaka oburza nie tylko to, że Get Well jedzie w barażu, ale i to, że pierwszy mecz rozgrywa u siebie. Przypomnijmy, że w tym roku zmieniono przepisy i ustalono, że drużyna PGE Ekstraligi pierwsze spotkanie rozgrywa w domu. Do zmiany reguł skłonił Ekstraligę Żużlową baraż Stal Rzeszów - Ostrovia z sezonu 2015. Ostrów po przegranej u siebie wysłał na rewanż juniorów i Stal straciła 300 tysięcy złotych.

- To się Toruniowi podwójnie poszczęściło - komentuje Krzystyniak. - Można było jednak pomyśleć nad inną regulacją, bo teraz to Wybrzeże mocno może stracić. Jak popłynie w Toruniu, to na rewanż przyjdzie 200, 300 osób. Nie przesadzam. Ludzie chcą emocji, a nie meczu o nic, a tu może tak być. Szkoda, że u nas nie myśli się o słabszych. Jest taka moda, żeby dobić konającego. Mam jednak nadzieję, że Wybrzeże, na przekór wszystkiemu, spłata figla i wygra dwumecz z Get Well. Tego im życzę. Wielu moich znajomych też trzyma kciuki za gdańszczan.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Źródło artykułu: