Za alkohol już nie będzie kar dopingowych. Jazda i strzelanie pod wpływem nie są jednak wskazane

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Żużlowiec Darcy Ward otrzymał niegdyś dziesięciomiesięczny zakaz startów, gdy na badaniu antydopingowym wykryto u niego we krwi alkohol
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Żużlowiec Darcy Ward otrzymał niegdyś dziesięciomiesięczny zakaz startów, gdy na badaniu antydopingowym wykryto u niego we krwi alkohol

Światowa Agencja Antydopingowa opublikowała listę zabronionych substancji i metod, która wejdzie w życie 1 stycznia 2018 roku. Zniknął z niej alkohol. To jednak nie powinno znaczyć, że sportowcy mogą zacząć pić na potęgę.

- To raczej dobrze, że alkohol zniknie z listy środków uznawanych za doping - mówi nam Michał Rynkowski z POLADA. - Za wpadkę groziły bardzo poważne sankcje, nawet dwa lata zawieszenia, a przecież w tym przypadku wystarczą skromniejsze środki dyscyplinarne. Ale związki sportowe będą mogły nadal karać, na przykład finansowo, sportowców będących pod wpływem - dodaje przedstawiciel polskiej antydopingówki.

Alkohol był traktowany jako doping, bo w łucznictwie czy strzelectwie pomagał zawodnikom uspokoić się przed i w trakcie ważnych zawodów. Natomiast w sportach motorowych pozwalał łamać barierę strachu. W lutym 2015 roku żużlowiec Darcy Ward został nawet zawieszony za to, że przed zawodami Grand Prix Łotwy w sierpniu 2014 wykryto alkohol w jego organizmie.

Wielu ekspertów bało się, że FIM (Międzynarodowa Federacja Motocyklowa) podciągając przewinienie pod doping skończy karierę Warda. On sam tłumaczył, że wypił dzień przed zawodami z powodu problemów rodzinnych. Skończyło się na 10 miesiącach zawieszenia, co i tak było surowym wyrokiem.

- W ostatnich trzydziestu latach były, poza Wardem, może dwa przypadki alkoholu w żużlu - mówi Sławomir Kryjom, żużlowy menedżer i ekspert nSport+ . - Niewiele, bo są lepsze środki stymulujące. Alkohol zaburza czas reakcji i pole widzenia. To dobrze, że zniknął z listy.

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł

Jeśli chodzi o łucznictwo i strzelectwo, to mieliśmy pojedyncze przypadki startów pod wpływem. Między innymi na Słowacji. Nie było ich jednak aż tak wiele. Trudno o bardziej precyzyjne dane, bo WADA w swoich rejestrach notuje wyłącznie wpadki wykryte po badaniach laboratoryjnych. W przypadku alkoholu, jak wiadomo, wystarczy alkomat.

Wycofanie alkoholu z listy środków uznawanych za doping nie oznacza jednak, że teraz sportowcy mogą pić. Nadal będą im groziły sankcje ujęte w związkowych przepisach dyscyplinarnych. Jeśli chodzi o żużel, to w PZM powiedziano nam, że za alkohol grozi czasowe zawieszenie (nie więcej niż kilka miesięcy) i finansowe grzywny do 50 tysięcy złotych.

Warto nadmienić, że na liście środków dopingujących zostaje marihuana, choć i w tym przypadku trwa dyskusja, czy powinna być ona uznawana za środek zakazany. W żużlu na marihuanie wpadł Aleksandr Łoktajew. Dostał rok zawieszenia. Teraz kary za marihuanę są łagodniejsze. Wynoszą od 3 do 6 miesięcy.

Źródło artykułu: