Wybrzeże może mieć kłopot. Łatwiej będzie im wygrać z Get Well, niż dostać licencję

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: radość żużlowców Wybrzeża. Po występie magika stan osobowy ma być zachowany
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: radość żużlowców Wybrzeża. Po występie magika stan osobowy ma być zachowany

Zdunek Wybrzeże może nie dostać licencji na jazdę w PGE Ekstralidze. Jeśli klub nie zagwarantuje budżetu na 7 milionów złotych, to Ekstraliga Żużlowa nie wpuści gdańszczan do elity.

Zdunek Wybrzeże przegrało wyjazdowy baraż o PGE Ekstraligę z Get Well Toruń 43:47, ale ma ogromną szansę na awans. Wysiłek trenera Mirosława Kowalika i zawodników może jednak pójść na marne, jeśli działacze nie przedstawią konkretnych gwarancji. Prezes Tadeusz Zdunek musi udowodnić Ekstralidze Żużlowej, że w sezonie 2018 będzie dysponował budżetem na poziomie 7 milionów złotych. Dlaczego tyle? - Bo to jest średni budżet klubu PGE Ekstraligi - słyszymy w spółce zarządzającej rozgrywkami.

Klub z Gdańska musi dać finansowe gwarancje, bo w sezonie 2014 stracił licencję za długi i od tamtego czasu wiarygodność Wybrzeża (choć 3 lata temu mieliśmy inny podmiot rządzący) jest mocno ograniczona. Ekstraliga Żużlowa nie chce przeżywać takich sytuacji, jak trzy lata temu, kiedy to kluby przeżywające finansowe kłopoty wysyłały na mecze wyjazdowe juniorów. - PGE Ekstraliga to nie tylko sport, ale i organizacja - mówi nam jeden z działaczy Ekstraligi Żużlowej.

Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa był rok temu w podobnej sytuacji jak obecnie Wybrzeże. Prezes Michał Świącik musiał się mocno nagimnastykować, żeby przekonać Ekstraligę, że ma kasę. Gwarancje wypłacalności dał prezydent miasta, które zresztą dorzuciło do budżetu Włókniarza na ten rok 2,5 miliona złotych. Wybrzeże, po awansie, ma dostać z miasta 800 tysięcy złotych.

W Ekstralidze zapewniają nas, że nie będzie taryfy ulgowej dla prezesa Zdunka, był on sponsorem tamtego klubu, która w 2014 roku narobiła długów. Później Wybrzeże miało licencję nadzorowaną i spłaciło część zaległości. Wypłaty zostały poprzedzone długimi rozmowami z wierzycielami, którzy musieli się zrzec znaczących sum należnych im pieniędzy.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

W każdym razie Wybrzeże czeka naprawdę trudne zadanie. Teraz klub ma około 2,5 miliona złotych budżetu, dotacja miasta wzrośnie nieznacznie (o około 200 tysięcy), więc gdańszczan czeka nie lada wyzwanie. Jeśli gwarancji wypłacalności nie da miasto, to prezes Zdunek może przedstawić bankowy weksel. W przypadku Włókniarza takie rozwiązanie też było brane pod uwagę, ale ostatecznie do tego nie doszło.

Oczywiście gwarancje to nie wszystko. Wybrzeże zostanie też prześwietlone przez audytorów pod kątem tego sezonu. Jeśli okaże się, że są jakieś zaległości, to również będzie to przeszkodą w uzyskaniu licencji.

Źródło artykułu: