Australijczyk miał zdawać egzamin na licencję "Ż", aby w polskiej lidze móc startować jako Polak. Posiada on polskie korzenie i ten fakt chcieli wykorzystać rzeszowianie, dla których w tym sezonie Josh Grajczonek zdobywa punkty.
Stal Rzeszów miała plan, by na niedzielny mecz rewanżowy w barażu o Nice 1.LŻ do Lublina ze Speed Car Motorem zabrać Grajczonka, legitymującego się już polską licencją, i powalczyć o odrobienie strat z pierwszego meczu. Przy Hetmańskiej Żurawie dość zaskakująco przegrały 38:52 i znalazły się w arcytrudnej sytuacji. Pierwsza część ich misji ratowania pierwszoligowego bytu zakończyła się fiaskiem, a perspektywy przed rewanżem nie napawają optymizmem.
W takiej sytuacji Stal znów będzie musiała postawić na Marcela Szymkę lub trzech juniorów. Brak możliwości skorzystania z Grajczonka jako Polaka to duża strata, bowiem Australijczyk jest czołowym zawodnikiem rzeszowskiej drużyny w tym sezonie. Oczywiście będzie mógł on pojechać w Lublinie, ale zabierając miejsce któremuś z obcokrajowców.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego