Dwa dni temu informowaliśmy, że w nietypowych okolicznościach został skradziony kevlar Marcina Kościelskiego. W całej sprawie najdziwniejsze było jednak to, że choć złodziej pojawił się na turnieju Grand Prix Polski na Motoarenie ubrany w skradziony kombinezon, to nie został złapany przez ochroniarzy, uciekając do lasu.
Środa przyniosła dobre informacje w sprawie kradzieży. - Kevlar został dziś zwrócony do klubu drogą pocztową. Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł jutro, po raz ostatni w tym roku, wyjechać w nim na tor, podczas ostatniego już treningu - napisał szczęśliwy młodzieżowiec Get Well Toruń na swoim Facebooku.
Żużlowiec dziękuje kibicom oraz mediom za nagłośnienie jego sprawy. - Siła Internetu oraz mediów jest bardzo duża. Dzięki takiemu rozgłosowi sprawiliście, że kevlar wrócił w moje ręce. Natomiast sprawcy całego zamieszania mimo wszystko dziękuję za odrobinę przyzwoitości - dodał Marcin Kościelski.
ZOBACZ WIDEO Mówienie o korupcji w sporcie żużlowym jest przedwczesne