Jacek Frątczak: Mam sobie wiele do zarzucenia
Choć Jacek Frątczak zrealizował postawiony mu przez działaczy Get Well Toruń cel, jakim było utrzymanie w PGE Ekstralidze, to nie do końca jest zadowolony ze swojej pracy. - Mam sobie wiele do zarzucenia - przyznał.
Żużlowcy Get Well w końcowej fazie sezonu nie mieli łatwego zadania. Drużyna miała nóż na gardle, bowiem spadek Aniołów byłby dla klubu ogromną porażką. - W końcówce sezonu wszyscy już odpoczywali, tylko Get Well został na "tapecie", więc trudno się dziwić zainteresowaniu. Ale rzeczywiście - jest duży szum informacyjny wokół Torunia. Musimy się zastanowić w klubie, jak nadać mu bardziej pozytywny ton. A co do presji, to ona jest zawsze w przypadku topowych zespołów, nie unikniemy oczekiwań - dodał menedżer Get Well.
Frątczak, którego głównym celem było utrzymanie toruńskiego klubu w PGE Ekstralidze, zrealizował postawione mu zadanie. Mimo tego, menedżer ma sporo zarzutów do swojej pracy. - Sam muszę wyciągnąć wnioski z tych trzech miesięcy, mam sobie wiele do zarzucenia i potrafię krytycznie spojrzeć na swoją pracę. W Toruniu zrealizowaliśmy podstawowy warunek mojej dalszej obecności. Zaczynamy pracować nad budową drużyny. Musimy się jeszcze raz spotkać, aby dograć szczegóły i wtedy podpisać umowę - skomentował Frątczak.
ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medaliKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>