Trzeba przyznać, że Jakub Jamróg był mocnym punktem tarnowskiej drużyny w kluczowych meczach minionego sezonu Nice 1. Ligi Żużlowej. Ostatecznie zakończył rozgrywki z dziesiątą średnią biegopunktową (2,182). Nic więc dziwnego, że działacze Grupa Azoty Unii Tarnów chcą go zatrzymać na nadchodzący rok, który spędzą w PGE Ekstralidze.
Sam zawodnik, pytany o trwające negocjacje kontraktowe, tłumaczy: - Mam za sobą już rozmowy z prezesem Unii Tarnów, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Na dniach mamy spotkać się po raz drugi i liczę, że już ostatecznie wszystko uzgodnimy. Tarnów to mój dom i nie ukrywam, że chciałbym tu zostać.
Nie oznacza to jednak, że w przypadku przeciągających się rozmów z prezesem Łukaszem Sadym, Jamróg nie miałby opcji rezerwowej. Jak sam przyznaje, zainteresowanie ze strony innych ośrodków żużlowych jest spore.
- Cieszy mnie w każdym razie to, że nie tylko Unia chciałby mnie w swoim składzie. Mam sygnały z paru innych klubów, także tych ekstraligowych. To byłaby dla mnie opcja B, gdybym nie dogadał się w Tarnowie. Na razie jestem jednak dobrej myśli - dodaje Jamróg.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym