Krzysztof Kasprzak i Adrian Miedziński nie są nowymi nazwiskami, gdy idzie o listę życzeń Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Prezes Michał Świącik wspomniał o nich kilka tygodni temu, ale wówczas potraktowano jego słowa z przymrużeniem oka. Zdaniem opinii publicznej bardziej realne było zatrzymanie Runego Holty i dorzucenie Tobiasza Musielaka. Jednak Holtę poważnie kusi Get Well Toruń, a Musielak ma inne opcje, w tym pozostanie w Rybniku i przenosiny do Betardu Sparty Wrocław.
Włókniarz w walce o Kasprzaka i Miedzińskiego ma naprawdę mocne atuty. W sezonie 2018 częstochowianie będą mieli więcej pieniędzy. Zwiększy się dotacja z miasta, doszli sponsorzy, a i wpływy z Ekstraligi Żużlowej będą wyższe.
Z obozu Włókniarza już jakiś czas temu zaczęły płynąć sygnały, że klub stać na oferowanie kontraktów na poziomie 1,3-1,5 miliona złotych. Zawodnicy, po sezonie 2017, też nabrali większego zaufania do klubu i jego propozycji. Można w ciemno założyć, że tak Kasprzak, jak i Miedziński, potraktują sprawę poważnie. Zresztą rozmowy z tym drugim toczą się od dłuższego czasu. Kasprzak, na razie, oficjalnie deklaruje chęć pozostania w Stali, ale przecież żużlowy światek nie takie rzeczy widział.
Kasprzak i Miedziński to w tej chwili pierwszy wybór, ale mówi się też o tym, że do Włókniarza mógłby wrócić Grzegorz Walasek. Końcówkę w Get Well miał wyśmienitą. Mówił, że odzyskał radość z jazdy. Jego ostatni sezon w Częstochowie (2014) był kiepski, ale i też nie płacono mu pieniędzy.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja
To idealny zawodnik dla tych oszustów.
Emil S.