Kacper Woryna z ROW-u Rybnik (ale nie tylko on) rozpoczął spektakularną akcję publikując na swoim profilu na Facebooku grafikę przedstawiającą czarną kartkę z tytułem - czym się różni żużlowiec od piłkarza. Kończy się ona słowami - Nasze ryzyko, wasze zasady. Nie zgadzamy się na to. Już nie.
Czarny protest jest oddolną akcją środowiska żużlowców, którzy są wściekli po opublikowaniu nowego regulaminu, gdzie grożą im wysokie kary za podpisanie kontraktu reklamowego bez zgody klubu, czy też użycie nazwiska lub pseudonimu w produkcji gadżetów reklamowych. Składająca się z 13 punktów wyliczanka jasno pokazuje, że piłkarz nie musi się martwić obostrzeniami i zakazami, a rejestr kar dla żużlowców coraz bardziej się zaostrza. Specjaliści od jazdy w lewo absolutnie nie uderzają w piłkarzy. Pytają tylko, dlaczego aż tak bardzo mają się od nich różnić.
Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia zawodników Metanol, mówi nam, że nowy regulamin może spowodować bunt na skalę, jakiej dotąd nie było. Stwierdza on, że choć prawie wszyscy żużlowcy uzgodnili warunki kontraktów, to nikt dotąd nie podpisał umowy. Właśnie ze względu na nowy regulamin.
Fakty są takie, że dzięki nowym regułom kluby zyskały dodatkowe narzędzia umożliwiające karanie zawodników. Ci ostatni mają też coraz mocniej związane ręce, gdy idzie o umowy reklamowe. Porównanie żużlowca z piłkarzem pokazuje, że ci ostatni mają sielankowe życie. - Pracodawca płaci mu za wszystko, a po pracy może zarabiać na czym chce - czytamy rubryce piłkarz w ostatnim akapicie porównania. - Co to za praca, w której za wszystko płaci pracownik - czytamy w tym samym punkcie po stronie żużlowiec. Wygląda na to, że tym razem działacze przesadzili, a żużlowcy się nie ugną.
ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali