Kibice Włókniarza szybko zaakceptują Adriana Miedzińskiego. Metoda jest prosta

WP SportoweFakty / Kacper Konieczny / Na zdjęciu: Adrian Miedziński przed Antonio Lindbaeckiem
WP SportoweFakty / Kacper Konieczny / Na zdjęciu: Adrian Miedziński przed Antonio Lindbaeckiem

Przed Adrianem Miedzińskim nowe wyzwanie. W 2018 będzie reprezentować barwy częstochowskiego Włókniarza. Po raz pierwszy w karierze postanowił on opuścić macierzysty klub z Torunia.

Zawodnik swoją decyzję oficjalnie ogłosił podczas piątkowej konferencji prasowej, choć wiadomo, że podjął ją dużo wcześniej. - Przed jej podjęciem cały dzień chodziłem ze spoconymi dłońmi. Tak się stresowałem - przyznał sam zainteresowany. Trudno mu się dziwić, wszak rozstaje się z toruńskimi Aniołami po 16 latach. Jego wybór padł na Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa.

Zdaniem naszego eksperta i żużlowego menedżera, Wojciecha Dankiewicza, Adrian Miedziński bez problemów odnajdzie się w nowej drużynie. - Uważam, że zdecydowanie sobie poradzi. To bardzo doświadczony, ukształtowany zawodnik. To, że jeździł do tej pory w jednym klubie nie oznacza, że w innym nie da sobie rady. Ścigał się przecież w zagranicznych klubach, więc o to bym się nie martwił - stwierdził w rozmowie z naszym serwisem.

W Częstochowie Miedzińskiego czeka dodatkowe zadanie, by przekonać do siebie fanów. Część kibiców Włókniarza jest mu nieprzychylna i otwarcie krytykuje ten transfer. Wojciech Dankiewicz uważa jednak, że rozwiązanie tej kwestii jest dla żużlowca bardzo proste. - Jeżeli wyniki sportowe będą dobre, to kibice bardzo szybko zapomną o tym, co było kiedyś - powiedział nasz rozmówca. - Myślę, że żużlowe środowisko kibicowskie jest takie, że bardzo blisko jest od nienawiści do zakochania się. Mieliśmy wiele takich przykładów. Chociażby Nicki Pedersen, który jeżdżąc w barwach klubu z Rzeszowa był niemiłosiernie wygwizdywany w Lesznie, a w następnym roku, gdy już był zawodnikiem Unii, był noszony na ramionach. Dlatego sądzę, że jeśli Adrian nawarzył sobie piwa w stosunku do częstochowskich kibiców to tylko postawą na torze ich do siebie przekona - dodał.

W kwestii kibiców nasz ekspert przywołał jeszcze jeden, bardzo świeży przykład, też związany z Włókniarzem. - Spójrzmy na sytuację z Rune Holtą. Jeszcze niedawno chciano mu w Częstochowie stawiać pomniki, a odchodząc do Torunia na pewno nie zyskał sobie sympatii wśród kibiców Włókniarza - zauważył. Dodał też, że ta roszada wywołała u niego konsternację. - Dla mnie ta zamiana jest trochę dziwna. Adrian to wychowanek toruńskiego klubu. Nie rozumiem tej wymiany na Rune Holtę. Być może jest jakieś drugie dno tej sprawy, ale to tylko dywagacje, bo decyzje podejmują władze klubów. Osobiście jest mi szkoda, że Adrian z Torunia odchodzi, bo jest to jeden z nielicznych zawodników, który był bardzo przywiązany do swoich barw klubowych - zakończył Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa

Komentarze (56)
avatar
Skrzydlata Bestia
4.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Adrian, o ile nie będą mu rzucać kłód pod nogi, odnajdzie się wszędzie,
bo to zawodnik o profesjonalnym podejściu do tego co robi,
jeśli ktoś wypisuje, że jest on niesolidny czy niesumienny -
Czytaj całość
avatar
pablo80 - RSKZ
3.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli ktoś go będzie na Olsztyńskiej oklaskiwał to będzie hipokrytą!!! Tyle w temacie... 
avatar
RadaR RS-WD40
3.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Metoda jest prosta: Marcelina. 
avatar
sympatyk żu-żla
3.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia w nowym klubie Miedziak. 
avatar
yes
3.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie można być pewnym reakcji kibiców i jazdy zawodnika
"Kibice Włókniarza szybko zaakceptują Adriana Miedzińskiego" - z tytułu wynika, że wszystko jest obgadane i zaklepane, a tak nie jest...