Oficjalnie: Włókniarz potwierdził transfer Adriana Miedzińskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
zdjęcie autora artykułu

Jeden z najbardziej sensacyjnych transferów stał się faktem. Adrian Miedziński po 16 latach startów opuszcza macierzysty klub z Torunia. Jego nowym pracodawcą został częstochowski Włókniarz.

Gdy w połowie września prezes Lwów, Michał Świącik po raz pierwszy głośno powiedział, że widziałby w składzie Włókniarza m.in. Adriana Miedzińskiego, reakcja środowiska była jednoznaczna. Mało kto traktował tę wypowiedź poważnie. Nawet my napisaliśmy, że przejście torunianina do Częstochowy brzmi jak science-fiction. Po pierwsze, wśród części częstochowskich fanów zawodnik ten nie cieszy się popularnością, po drugie, jeszcze nigdy nie zmienił on klubu w Polsce. Nadszedł jednak ten pierwszy raz.

Prezes Włókniarza jest przekonany, że ci nieprzychylni Miedzińskiemu fani prędko zmienią zdanie. - Zrobimy z niego częstochowianina - śmieje się Michał Świącik. A tak już na poważnie dodaje, że ufa, iż wychowanek Apatora Toruń zamknie usta malkontentom postawą na torze. - Nie tylko w mojej opinii Adrian potrzebuje impulsu, a takim może być dla niego zmiana klubu. My zrobimy wszystko, aby czuł się u nas dobrze i miał wszelkie warunki ku temu, by jeździć na wysokim poziomie. Wierzymy, że Adrian się u nas dobrze wkomponuje, tak jak rok temu zrobił to Leon Madsen - powiedział prezes klubu z Częstochowy.

Zadziałał on trochę w myśl wypowiedzi Roberta Dowhana sprzed kilku lat: "oni nam asa, to my im jokera". Chodzi oczywiście o transfer Rune Holty, który miał już ustalone warunki z Włókniarzem na przyszły rok. Zawodnik otrzymał jednak lepszą ofertę od Get Well Toruń i tam postanowił kontynuować swoją karierę. Michał Świącik już wcześniej rozmawiał z Miedzińskim, ale po stracie Holty zintensyfikował negocjacje z torunianinem. Mógł mu zaproponować intratną ofertę, bo zamiast Holcie, zapłaci jemu. Ponadto, jak zapewniają w częstochowskim klubie, jeśli Miedziński spisze się tak, jak tego od niego oczekują, to nie pozwolą, aby zawodnik prędko wrócił do Torunia. - Wtedy szanse na to będą nikłe - słyszymy.

Wcześniej częstochowianie ogłosili transfer Tobiasza Musielaka oraz porozumienie z Andreasem Lyagerem. Poza tym, w kadrze Lwów znaleźli się Leon Madsen, Matej Zagar i Andreas Jonsson. Podobno to nie koniec i do drużyny ma dołączyć przynajmniej jeszcze jeden, solidny zawodnik. Mówi się, że będzie to obcokrajowiec.

ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa

Źródło artykułu: