Australijczyk otrzymał dwie szanse na zaprezentowanie się w turnieju Grand Prix w Melbourne. Rohan Tungate w pełni je wykorzystał, wygrywając swoje dwie gonitwy. Z sześcioma punktami na koncie 27-latek ukończył zmagania na dziewiątej pozycji. - Byłem zachwycony, że mogę pojechać w tym turnieju. Czułem, że wspiera mnie tłum na stadionie. Pełniłem funkcję rezerwowego, a zabrakło mi tylko jednego punktu, aby awansować do półfinału - przyznał Tungate w rozmowie ze speedwaygp.com.
Australijski żużlowiec w Melbourne pokonywał nie byle kogo. Za swoimi plecami zostawiał między innymi Macieja Janowskiego czy Bartosza Zmarzlika, którzy w generalnej klasyfikacji uplasowali się na 4. i 5. pozycji. - Zawsze świetnie jest rywalizować w domu. Nie ukrywam, że bardzo chciałbym otrzymać dziką kartę na kolejne Grand Prix w Melbourne. To byłoby coś cudownego. Zapewniam, że zimą będzie naprawdę mocno pracować - powiedział.
Świetny występ w Melbourne rozbudził apetyt Tungate'a. - Wiedziałem, że mogę wygrywać z uczestnikami Grand Prix. Udowodniłem to w przeszłości w rozgrywkach ligowych. Muszę konsekwentnie pracować, a mój występ w Melbourne to spora zachęta, by starać się i iść do przodu - dodał.
ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze