Przypomnijmy, że Piotr Świderski w marcu trenował we włoskim Lonigo. Po zakończeniu testowych jazd źle się poczuł. Trafił do jednego ze szpitali, gdzie został zatrzymany na kilka dni. Badania wykazały, że w klatce piersiowej żużlowca Orła Łódź pękła jedna z żyłek. Była ona uszkodzona po wypadku na torze we Wrocławiu, który miał miejsce kilka lat temu. W efekcie sezon dla Świderskiego skończył się szybciej, niż się zaczął. Na razie nie wiadomo, co będzie z kolejnym.
- Widziałem się ostatnio ze swoim lekarzem, który przeprowadził mi kolejną serię badań, przepisał nową dawkę "smakołyków" w postaci innych słabszych leków i umówiliśmy się, że w styczniu spotkamy się ponownie, przeprowadzimy znów badania, porównamy je z tym co było teraz, co było wcześniej. Wtedy będziemy podejmować jakieś decyzje, co dalej. Ja w żaden sposób się nie wychylam, choć nie ukrywam, że liczyłem już na jakieś wiążące decyzje - informuje Piotr Świderski na swojej stronie internetowej.
34-letni zawodnik nie zamierza jeszcze kończyć kariery, mimo że nie wystąpił w tym roku w żadnych zawodach. - Nie zamierzam ogłaszać końca kariery. Wszystko się może jednak wydarzyć, cały czas ta decyzja lekarza mnie nieco "blokuje". Nikt mi nie może zakazać, ale czasem zdrowy rozsądek może zaważyć o czymś. Ja jednak chcę wrócić na tor i dalej jeździć - tłumaczy.
Doświadczony żużlowiec w bieżącym okienku transferowym podpisze kontrakt z Orłem Łódź. - Pan Prezes Witold Skrzydlewski, jak i trener Janusz Ślączka, dają mi szansę, by związać się z klubem teraz, bo gdybym dostał zgodę na powrót na tor już w marcu, wówczas nie muszę się martwić o jazdę i czekać na okienko transferowe w maju. Wiadomo, propozycje są też inne, ale nie mam możliwości potwierdzenia, nie mogę się na nic z nikim umawiać. Mogę podpisać kontrakt warszawski, zawodnika oczekującego, a jak zabraknie miejsca w Łodzi, to wypożyczenie można ugrać w każdej chwili i zmienić klub - tłumaczy.
W związku z brakiem jazdy w choćby jednych oficjalnych zawodach, ważność straci licencja Piotra Świderskiego. Zawodnik ma jednak dostać "zielone światło" do powrotu do ścigania, bez konieczności odnawiania żużlowego certyfikatu.
ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze
Trzeba na głowę upaśc podpisując kontrakt z takim zawodnkiem zero jazdy...Panie Skrzydlewski jest Pan realistą i wydaje Czytaj całość