Szymon Woźniak nie musi być jedynym zawodnikiem z zewnątrz, który pojawi się w Gorzowie. Podstawowy skład ekipy Stanisława Chomskiego jest wprawdzie zamknięty, ale w klubie chcą mieć jeszcze rezerwowego. Nie chodzi jednak o numery 8 i 16, bo te są zarezerwowane dla trzeciego juniora.
Gorzowianom mają na myśli zawodnika oczekującego, który już na starcie zgodzi się na taką rolę. W Stali wychodzą z założenia, że rywalizacja seniorów o miejsce w składzie do niczego dobrego nie prowadzi. Podobne założenia były już przed minionym sezonem. W trakcie rozgrywek do zespołu dołączył wprawdzie Linus Sundstroem, ale jego sprowadzenie było podyktowane problemami kadrowymi.
Kandydaci do Gorzowa zgłaszają się sami. Stal uważnie analizuje ich kandydatury. Niektórzy nie mają szans na umowę z trzecią drużyną PGE Ekstraligi. Dlaczego? Chodzi o to, że zawodnik oczekujący musi spełniać konkretne warunki. Najlepiej, żeby był Szwedem lub Duńczykiem, bo wtedy będzie mieć zagwarantowane występy w swojej lidze macierzystej. A odpowiedni rytm meczowy dla gorzowian jest bardzo ważny. W Gorzowie uważają, że w przypadku Czecha czy Rosjanina mógłby być z tym problem. Brytyjczycy też nie mają wysokich notowań, bo Stal uważa, że żaden z nich przypisany do roli oczekującego nie będzie w stanie stworzyć odpowiedniej bazy sprzętowej. Taki ruch nie miałby z punktu widzenia interesu żużlowca żadnego sensu.
ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze