Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Co słychać u ciebie w pierwszych dniach nowego roku?
Mads Hansen, zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa: Wszystko w porządku, dobrze wkroczyłem w nowy rok, spędzając trochę czasu z przyjaciółmi oraz rodziną. Oczywiście był też czas na treningi, a teraz, kiedy rozmawiamy, to szykuję się do mini zgrupowania reprezentacji Danii, które odbędzie się 6 i 7 stycznia.
W mediach społecznościowych zamieściłeś kilka dni temu wideo, na którym mogliśmy zobaczyć sprzęt praktycznie gotowy do wyjazdu na tor. Czy możemy powiedzieć, że jesteś już przygotowany do nowego sezonu?
Moi mechanicy, którzy są w Polsce, systematycznie nad wszystkim pracują, ale jeszcze nie jesteśmy gotowi. Wciąż potrzebujemy kilku rzeczy od KLS oraz Matthiasa Kroegera, więc coś im zostało do zrobienia, jednak jesteśmy z tym na dobrej drodze. Kupiliśmy już wszystko, co było nam potrzebne, zanim jeszcze skończył się sezon.
ZOBACZ WIDEO: "To jest sygnał". Apeluje do władz żużlowych o zmianę regulaminu
Z pierwszymi treningami poczekasz na dobre warunki w Częstochowie, czy jeśli pogoda pozwoli, to planujesz jakiś wyjazd do Niemiec albo Francji?
Będziemy czekać na to, jaka będzie pogoda, ale wstępnie plan zakłada, by wyjechać gdzieś na południe Europy. Kilku z nas ma do potestowania nowe rzeczy od Matthiasa Kroegera.
Jakieś zmiany wśród tunerów czy postawisz na sprzęt od sprawdzonych ludzi?
Nie, żadnych zmian nie przewiduję. Mam świetne relacje ze swoim obecnym tunerem (Matthias Kroeger - dop. red.), a w tym roku będzie dziesięć lat, jak ze sobą współpracujemy. Jest ze mną odkąd pojawiłem się w klasie 250cc.
Ze swoich wyników w PGE Ekstralidze możesz być zadowolony, ale pewnie czujesz jakiś niedosyt i masz wnioski co zrobić, by było nieco lepiej. Podzielisz się z nami swoimi spostrzeżeniami?
Jestem bardzo zadowolony z pierwszego roku w PGE Ekstralidze i oczywiście wiem, że zawsze mogło być lepiej. Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak część torów musiałem po prostu poznać. Było kilka małych błędów, ale mimo wszystko czuję satysfakcję.
Wiem, że muszę się bardziej postarać w tym sezonie, ale myślę, że wiele się nauczyłem w poprzednim roku i czuję, że jestem na dobrej drodze z przygotowaniami do kolejnych rozgrywek. Zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Bardzo czekam na wyjazd na tor.
Po udanej środkowej części sezonu pod koniec rundy zasadniczej (rundy 10-13) zaliczyłeś lekki zjazd rezultatów. To efekt jakichś problemów sprzętowych czy po prostu trudni rywale i dwa ciężkie wyjazdy do Lublina i Torunia?
Wiadomo, że wolałbym nie mieć tego zawahania, ale jeśli mam być szczery, to nie umiem ci wytłumaczyć, co było nie tak. Na pewno jakiś wpływ miał fakt, że to były dla mnie nowe tory, gdzie nie zawsze było łatwo znaleźć szybko odpowiednie ustawienia. Czasem myślałem, że coś zadziała, a tak nie było. Mam jednak wokół siebie dobrych ludzi, którzy wiele mu doradzili.
Był jakiś szczególnie trudny dla ciebie moment w minionym sezonie w PGE Ekstralidze?
Nie. To było takie wiesz, naturalne, że podejmowałem się za każdym razem nowych wyzwań i to było prowadzone w taki naturalny sposób. Wiele obowiązków w PGE Ekstralidze też było dla mnie nowością. Świetnie było jednak się z tym wszystkim zmierzyć.
We Włókniarzu doszło do kilku zmian w składzie, do którego dołączyli Jason Doyle, Wiktor Lampart i Piotr Pawlicki. Co myślisz o tych ruchach transferowych?
To będzie ekscytujący sezon. Każdego z nich znam z jakiejś ligi, w której się ścigałem. Dla mnie te zmiany, to kwestia tego, że wcześniej w zespole było nas trzech Duńczyków, a teraz zostałem sam.
Spodziewałeś się odejścia Leona Madsena?
Nie. Był tutaj od wielu lat i myślałem, że on tu zostanie, bo w końcu jest ikoną tego klubu. Wiele się jednak od niego nauczyłem. Mieliśmy dobre relacje.
W Częstochowie od kilku sezonów głośno mówiło się o walce o medale i kiedy drużyna nie osiągała zadowalającego rezultatu, to był smutek i rozgoryczenie. Tym razem działacze mówią wprost - celem utrzymanie w PGE Ekstralidze. Niżej zawieszona poprzeczka i mniejsza presja mogą pomóc?
Mieliśmy zespół, który mógł być na samym szczycie, ale nie zawsze wszystko układa się tak, jakby się tego chciało. Nie mieliśmy dni, w których każdy z nas prezentował najwyższą formę w tym samym czasie, co sprawiło, że nie znaleźliśmy się w górnej części tabeli. To bardzo pechowe i właśnie stąd biorą się drobne rozczarowania i frustracje.
A widzisz zespół w roli takiego underdoga?
Wiemy, że w tym sezonie czeka nas walka - wszystkie zespoły są mocne, nikt nie oddaje nic za darmo, więc musimy dać z siebie absolutnie wszystko. Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale myślę, że z dobrą atmosferą w drużynie i determinacją możemy tego dokonać. Wtedy wszystko prawdopodobnie się ułoży.
Wiele mówi się na temat toru w Częstochowie i tego, że nie pasuje on gospodarzom. Gdyby to od ciebie zależało, jakich zmian dokonałbyś w kwestii toru?
Mamy jeden z najlepszych torów w PGE Ekstralidze, świetnych ludzi zajmujących się torem, z czego jestem bardzo zadowolony. Jednak było zbyt wielu "szefów", którzy chcieli decydować, jaki ten tor powinien być. Teraz jednak jest na to rozwiązanie i z niecierpliwością na nie czekam.
Jakie masz oczekiwania wobec współpracy z nowym trenerem, którym został Mariusz Staszewski?
To będzie ekscytujące. Jest doświadczonym człowiekiem, który spędził wiele lat w Ostrowie. Nie znam go zbyt dobrze, ale słyszałem o nim same dobre rzeczy. Nie mogę się doczekać współpracy z nim.
Twoje cele sportowe na sezon 2025?
Mam plan, którego trzymam się od wielu lat, i najważniejsze dla mnie jest stawianie kolejnych kroków na drodze do sukcesu. Zawsze daję z siebie wszystko. Bardzo chciałbym sprawdzić, czy uda mi się dostać do Tauron SEC. To miejsce, w którym się widzę. Chciałbym również poprawić się w mistrzostwach Danii, które otwierają drogę do międzynarodowych eliminacji. Mam też nadzieję, że z Włókniarzem uda nam się zaskoczyć wszystkich i zrobić coś, czego nikt się po nas nie spodziewa. Nie mogę się doczekać tego wyzwania.