Piotr Żyto w ostatnich tygodniach był kuszony przez dwa kluby - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra i Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Mimo ofert, został w Stal-Met Kolejarzu Opole. - Ja w ogóle dziwię się niektórym komentarzom, że nie przyszedłem do Falubazu bo ma słaby skład. Gdybym nie miał zobowiązań wynikających z kontraktu w Opolu, to bym poszedł pracować z tym zespołem - powiedział trener.
- To z Falubazem osiągnąłem najwięcej jako trener, ale umawialiśmy się z prezesem Kolejarza że zmontuję skład. To się udało i teraz miałbym odejść, rzucić wszystko i powiedzieć bawcie się dobrze? Ja tak nie umiem, dane słowo jest najważniejsze i tyle. Nie było tu żadnych podtekstów. Wcześniej dzwonił Włókniarz, zanim związał się z Markiem Cieślakiem i też podziękowałem. Walka w PGE Ekstralidze podkręca człowieka i fajnie, że ktoś mnie widzi w tej klasie rozgrywkowej, ale trzeba wykonać coś, co się zaczęło. Ja nie żałuję, że jestem w Kolejarzu - dodał Piotr Żyto.
Propozycje z elity były rzecz jasna bardziej atrakcyjne finansowo. - Różnice były, ale nie chcę tu mówić o pieniądzach. Skoro się porozumieliśmy na coś w Kolejarzu, miałem wolną rękę w budowaniu składu w granicach budżetu, to odpowiadam za tę drużynę i trzeba się tego trzymać - stwierdził wprost Żyto.
Pochodzący z Gdańska trener wybrał również stabilność. - Mieszkam w Opolu od 30 lat. Wędrowałem po świecie i trzeba tej stabilizacji. Do stadionu mam blisko, otaczam się ludźmi, którzy chcą coś zrobić. Warto pracować w takim klubie. Pracowałem już przecież w PGE Ekstralidze i nikomu nie muszę niczego udowadniać. Teraz mogę zrobić coś pożytecznego dla Opola i cieszę się, że taki trener jak ja jest Kolejarzowi potrzeby - podsumował Piotr Żyto.
ZOBACZ WIDEO Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"
Lepszej reklamy kompetencji nie trzeba!
Z ROWem też dał radę, utrzymał się słabszym składem jak teraz spadł.
Wierzę że wy Czytaj całość