Marzenie byłego prezesa PZM. Będzie dwóch mistrzów, to i cielęcina będzie lepiej smakowała

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Finał IMŚJ. Maksym Drabik (czerwony kask) w ataku.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Finał IMŚJ. Maksym Drabik (czerwony kask) w ataku.

Na ostatniej Gali FIM w Andorze Polskę reprezentował mistrz świata juniorów Maksym Drabik. Andrzej Witkowski, były prezes PZM, był niepocieszony, bo liczył też na złoto w GP. Działacz ma jednak nadzieję, że za rok będziemy mieli dwóch mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Andrzej Witkowski, wiceprezydent FIM i były prezes PZM, miał w tym roku apetyt na dwa medale w Grand Prix. Liczył na złoto Patryka Dudka i srebro lub brąz Macieja Janowskiego. Skończyło się srebrem Dudka, więc na Gali FIM w Andorze nie mieliśmy swojego przedstawiciela w dorosłym żużlu. Pojawił się tylko mistrz świata juniorów Maksym Drabik. Zdaniem Witkowskiego to za mało, bo "Polska jest liderem pod względem inwestycji, jeśli chodzi o zużel".

- Skoro dysponujemy najlepszym zapleczem, najliczniejszą widownią, hojnymi sponsorami wspierającymi żużel, to są podstawy, aby wierzyć, że do księstwa Andory za rok przybędzie dwóch mistrzów świata z orzełkiem na piersi - mówi Witkowski. - Wówczas cielęcina, łosoś, papryka, oliwki i szampan serwowane w hotelu Andorra Park (tam odbyła się tegoroczna gala - dop. red.) będą smakować jeszcze bardziej - stwierdza.

Dodajmy, że bawiący w tym roku na gali Drabik zachwycał się Pirenejami. Przyznał, że to świetne miejsce dla miłośników ekstremalnych wyzwań. Czy to znaczy, że kolonia żużlowców w Andorze wkrótce się powiększy? Już mieszkają tam Max Fricke, Fredrik Lindgren, Rune Holta czy Joonas Kylmaekorpi.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą

Źródło artykułu: