Jan Krzystyniak uważa, że powołanie 13-osobowej, szerokiej kadry Polski nie miało sensu. Jego zdaniem większość zawodników nie ma szans na jazdę w najważniejszych imprezach. Krzystyniak zauważył, że cała ta szopka jest urządzana wyłącznie po to, żeby trener mógł pokazać, że jest potrzebny.
W PZM są oburzeni rozumowaniem naszego eksperta. Mówią, że zgłoszenie kadry jest wymogiem. Chodzi o to, żeby otrzymać dofinansowanie z ministerstwa sportu, ale nie tylko. Za start niezgłoszonego żużlowca w meczu reprezentacji związek mógłby zapłacić karę. Oczywiście można zgłosić zawodnika w trakcie sezonu, ale wystarczy, że ktoś o tym zapomni i kłopot gotowy. Wiadomo, że takie sytuacje mogą się zdarzać, bo speedway jest sportem urazowym i niczego nie można przewidzieć.
Związkowi działacze tłumaczą nam również, że kadra to nie tylko DPŚ, ale i mecze towarzyskie. Trudno więc obracać się w kręgu pięciu, sześciu nazwisk. W tym roku na spotkania kadry jeździła większa grupa zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Prof. Marek Harat: Obrażenia Tomasza Golloba były bardzo poważne
Co zrobić by PZM się nie burzył? odp: nie drukować tekstów tego pana.