Unia skorzystała na sądowym sporze Ekstraligi z miliarderem Romanem Karkosikiem

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Orzeł Łódź.
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Orzeł Łódź.

Unia Tarnów kupiła udziały w Ekstralidze Żużlowej taniej niż Włókniarz w 2016, czy ROW w 2015. Cena spadła, bo Ekstraliga procesuje się z Unibaksem Toruń i musiała utworzyć rezerwę w wysokości 350 tysięcy złotych.

Grupa Azoty Unia Tarnów może i nie poszalała na transferowej giełdzie, ale miała sporo szczęścia, gdy idzie o wykup udziałów w Ekstralidze Żużlowej. Wiadomo, że każdy beniaminek po awansie musi odkupić akcje spółki zarządzającej rozgrywkami od spadkowicza. Unia miała mnóstwo szczęścia, bo zapłaciła zdecydowanie mniej niż rok temu Włókniarz Częstochowa, czy dwa lata temu ROW Rybnik.

Spadek ceny udziałów ma związek z procesem Ekstraligi Żużlowej z Unibaksem Toruń. Spółka musiała utworzyć specjalną rezerwę (takie działanie automatycznie przekłada się na mniejszą wartość akcji), by mieć środki na pokrycie zobowiązań w razie sądowej porażki.

Przypomnijmy, że Unibax został ukarany za ucieczkę z finału w sezonie 2013. Były już właściciel klubu, miliarder Roman Karkosik, nie zgodził się z decyzją i poszedł do sądu. Ten zakwestionował jedną z sankcji nałożonych na klub. Chodzi o konieczność zorganizowania meczu z biletem wstępu za symboliczną złotówkę. Ekstraliga odwołała się od tej decyzji. Jeśli jednak sąd ją podtrzyma, to rezerwa się przyda. Spółka zarządzająca rozgrywkami będzie bowiem musiała przelać 350 tysięcy złotych na konto wskazane przez Karkosika.

ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"

Źródło artykułu: