Skórnicki nie mógł odrzucić oferty Falubazu. Podobnej mógłby już nie dostać

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki w koszulce Falubazu
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki w koszulce Falubazu

Adam Skórnicki bił się podobno z myślami w sprawie podjęcia pracy w Falubazie, gdyż miał być filarem projektu Unii Kolejarza Rawicz. Zaważyć miała nie tylko jego ambicja, ale i świadomość, że druga taka szansa szybko może się nie powtórzyć.

Działacze w Lesznie nie naciskali na 41-latka, ale długo przekonywali go, by podziękował Ekantor.pl Falubazowi. Adam Skórnicki jeszcze kilka tygodni temu cieszył się na myśl o wspólnej jeździe w Rawiczu z Damianem Balińskim. Mieli być liderami zespołu, a zarazem nauczycielami dla juniorów z Leszna. Trudno było jednak przejść obojętnie wobec oferty z PGE Ekstraligi.

Nikt, kto zna Skórnickiego nie stwierdzi, że kluczowym czynnikiem mogły być finanse. Chodziło już prędzej o jego ambicje. Pracując w Fogo Unii przekonał się o tym, jak smakuje złoto zdobyte w roli menedżera. Adam Skórnickiego z miejsca wskoczył do tego zawodu i zrobił z nim prawdziwą furorę. Gdy w trakcie sezonu 2014 przejmował drużynę po Pawle Jąderze, nikt nie zakładał raczej, że Unia stanie na podium. Tymczasem sięgnęła po wicemistrzostwo, a rok później była najlepsza w kraju.

Skórnicki dał się wtedy poznać jako menedżer, który jak żaden inny potrafi złapać kontakt z zawodnikami. Zgrzyty pojawiły się dopiero w trzecim sezonie, gdy Unia zajęła zaledwie siódme miejsce w tabeli. Skórnicki - być może zniechęcony okolicznościami, w jakich opuszczał klub z Leszna - zawiesił wówczas pracę w roli menedżera. Nadal ciągnęło go jednak do Ekstraligi, a bliska współpraca z Grzegorzem Zengotą i częste wizyty na meczach w parku maszyn są tego wyraźnym dowodem.

W czasie ostatniego roku Skórnicki mógł otrzymywać zapytania z klubów. Żadna propozycja nie była jednak na tyle kusząca, by miał porzucić Rawicz. W Kolejarzu nie tylko zajmował się drużyną u boku Henryka Jaska. Ze średnią biegopunktową 2,091 był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu.

Decyzja o opuszczeniu Rawicza i podjęciu pracy w Falubazie jest jednak racjonalna. - Niektórzy czekają na takie oferty latami, a inni trenerzy nigdy ich nie dostają. Adam nie wie jak ułoży się życie i co będzie za pięć, dziesięć lat. Może taka szansa już by go nie spotkała, a wiemy, jaki to ambitny człowiek - zauważa były żużlowiec i trener, Jan Krzystyniak.

Podejmując decyzję, Skórnicki mógł odłożyć na bok sentymenty i ocenić na chłodno, która ze ścieżek kariery ma mu więcej do zaoferowania. Jazdą na żużlu i tak nie cieszyłby się już zbyt długo, bo wieku nie da się oszukać. Z kolei praca w roli menedżera to zajęcie, którym może zajmować się jeszcze dwadzieścia, a nawet trzydzieści lat. Gdyby odrzucił ofertę Falubazu i chciał wrócić do podobnej roli za kilka lat, równie kuszących propozycji prawdopodobnie by nie było. Ludzie, na czele z prezesami, mają krótką pamięć. Sukcesy z Unią, jakie 41-latek ma w swoim CV, mogłyby nie robić już na nikim wrażenia.

Charakterystyczne dla Skórnickiego jest to, że nie pali za sobą mostów. Gdy opuszczał w 2016 roku Unię, mówiło się o jego nie najlepszych relacjach z Piotrem Rusieckim. Tymczasem to właśnie prezes i inni członkowie zarządu Unii namawiali teraz Adama, by ten został w Unii Kolejarzu. Nie jest zresztą powiedziane, że Skórnicki do Rawicza jeszcze nie wróci. Z prezesem Andrzejem Kuźbickim rozstał się przecież w zgodzie. W klubie mieli powiedzieć mu, że zawsze przyjmą go z otwartymi rękami.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia

Źródło artykułu: