Orzeł bardzo głośno zapukał do Ekstraligi. Fiałkowski chwali teatr Skrzydlewskiego

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną

Orzeł Łódź zorganizował Galę kończącą sezon 2017 i zapowiadającą to, co wydarzy się w przyszłym roku. Witold Skrzydlewski wymyślił sobie, że wszystko będzie przypominać przedstawienie teatralne. Szef łódzkiego klubu swoją rolę odegrał znakomicie.

Gala Orła odbyła się w środę w Nowej Hali Expo w Łodzi. Zainteresowanie całym wydarzeniem przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Obiekt pękał w szwach.

- W środę Orzeł bardzo głośno zapukał do PGE Ekstraligi - twierdzi Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący GKSŻ, który był jednym z gości Gali. W Łodzi pojawił się wraz z innym członkiem żużlowej centrali Dariuszem Cieślakiem. - Gala była naprawdę dobrze zorganizowana i pokazała, jaką pracę przez 12 lat w Łodzi wykonał pan Witold Skrzydlewski. Prezes Orła w dwie godziny umiejętnie to wszystko sprzedał - komentuje Fiałkowski.

Skrzydlewski na scenie pojawiał się kilka razy. Największą furorę zrobiło jego wyjście do muzyki z filmu "Ojciec chrzestny". Prezes zadbał o każdy szczegół. Podziękował władzom miasta i województwa, wszystkim osobom funkcyjnym, przedstawicielom GKSŻ i sponsorom. Kiedy partnerzy Orła stanęli w jednym momencie na scenie, szef łódzkiego klubu zażartował, że stoi na niej tyle siana, że ta za chwilę się zawali.

Te najbardziej wyjątkowe podziękowania prezes przygotował jednak dla swojej mamy, Heleny Skrzydlewskiej. Wyświetlony na kilkunastometrowym ekranie film chwycił za serca wszystkich gości.

ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"

Prezes Orła podczas Gali mówił raczej niewiele, ale każde jego zdanie było przemyślane. - Swoją rolę odegrał bardzo dobrze. Mówił tak, że szybko kupił ludzi - przekonuje Zbigniew Fiałkowski.

Kibice rzeczywiście usłyszeli to, na czym im najbardziej zależało. Skrzydlewski powiedział, że nowy stadion to teatr, a zawodnicy mają w nim zagrać rolę życia i pierwszy raz w historii wprowadzić łódzki żużel do najwyższej klasy rozgrywkowej. Najbardziej zaskoczył jednak, kiedy ujawnił ceny biletów i karnetów. Te będą niższe niż na starym stadionie. Fani Orła na klubowym Facebooku deklarowali, że za bilet chcieliby zapłacić 30 zł, a prezes postanowił, że będzie on kosztować zaledwie 25 zł.

- Orzeł od lat był marką, której brakowało stadionu z prawdziwego zdarzenia. Za chwilę będą mieć prawie wszystko czego potrzeba. W GKSŻ patrzymy na to z radością, bo widać, że w Łodzi żużel powoli wchodzi na ten najwyższy poziom - podsumowuje Fiałkowski.

Komentarze (34)
avatar
Forest
9.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Widze sporo hejterow Orla, to dobrze, znaczy sie boja. Szanowac nie maja, maja dostac baty na torze. Co do zamknietej ligi to wg mnie hybiony pomysl, najlepszy przyklad extra siatkowki kobiet. Czytaj całość
Cezariusz
9.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Orzeł do Ekstraligi puka,
lecz awansować to duża sztuka
bez swego toru oraz stadionu.
Trzeba wychylić litr samogonu
by wyobrazić ten sukces sobie,
a ja tymczasem herbatkę robię
i ze spokojem so
Czytaj całość
avatar
Robert666
9.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
"Orzeł bardzo głośno zapukał do Ekstraligi"
buhaha...ale się uśmiałem :) 
avatar
Włókniarz 1946
9.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Już całkiem niedawno nawet tam wszedł...
Tylko wyszedł kuchennymi drzwiami ;)
PS
Powodzenia Orzełki, szkoda stadionu na zaplecze :) 
avatar
krynston
9.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Orzeł ma mocny skład, stabilny budżet i chęci awansu. Widzę tylko jedną przeszkodę na drodze do awansu- stadion, a przede wszystkim to, że tor będzie ułożony na wiosnę. Zanim zawodnicy Orła poł Czytaj całość