Od wtorku 12 grudnia przed trzy dni w Lublinie trwała małe zgrupowanie krajowych zawodników Speed Car Motoru Lublin. Żużlowcy rozpoczęli oficjalne przygotowania do sezonu w 2018 roku, jednak Paweł Miesiąc trenuje już od dwóch miesięcy. - Szczerze mówiąc to nie miałem za dużo wolnego, bo trenuję już drugi miesiąc. W Lublinie byliśmy na wspólnym treningu przez trzy dni. Przy okazji jest to czas na małą integrację, możliwość porozmawiania z innymi osobami i dziennikarzami, aby po prostu powiedzieć co u nas słychać - powiedział w rozmowie z naszym portalem.
W 2015 oraz 2016 Miesiąc podczas zimowej przerwy w naszym kraju, startował w Indywidualnych Mistrzostwach Argentyny, dzięki czemu praktycznie przez cały rok miał kontakt z motocyklem żużlowym. W ubiegłym roku cały sprzęt, który został wysłany przez Polaka został skonfiskowany przez straż graniczną i przepadł na lotnisku. Do dnia dzisiejszego nie udało się odzyskać części motocyklowych i elementów ubioru. Tegorocznej zimy Paweł Miesiąc zostanie w naszym kraju. - Na pewno była myśl o Argentynie, jednak teraz jest już to z boku. Do sezonu przygotowuję się w Polsce, co na pewno jest czymś innym, ponieważ przez dwa lata jeździłem przez zimę na motocyklu żużlowym. Będę próbował to jakoś nadrobić w naszym kraju - stwierdził zawodnik Speed Car Motoru.
Podczas okresu transferowego, który trwał od 1 do 14 listopada, Miesiąc był łączony z klubami z Opola oraz Rzeszowa. Sam zawodnik od początku mówił, że chce zostać w drużynie z Lublina i ostatecznie tak się stało. - Oczywiście, że były rozmowy z innymi klubami, nie będę temu zaprzeczał. Ostatecznie jestem w Lublinie, tego chciałem od początku i tak się stało. Były jakieś powikłania i niedociągnięcia, ale wszystko dobrze się skończyło i pozostaję w Motorze. Bardzo się z tego cieszę - zakończył Paweł Miesiąc.
ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"