Kontuzja Mastersa nie tak groźna jak się wydawało. "Mógłbym wrócić za dwa tygodnie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Sam Masters
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Sam Masters
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę podczas ostatniej rundy Indywidualnych Mistrzostw Australii podczas próby toru niefortunnie z nawierzchnią zapoznał się Sam Masters. U Australijczyka doszło do złamania piszczela, jednak kontuzja nie jest tak groźna, jak się wydawało.

W ubiegłą niedzielę w Gillman odbyła się 4. runda Indywidualnych Mistrzostw Australii. Podczas próby toru ogromnego pecha miał Sam Masters, który w trakcie treningowych okrążeń wjechał w upadającego Jamesa Daviesa. Masters, który bronił zdobytego w 2017 roku tytułu mistrza Australii, wystartował w swoim pierwszym wyścigu, jednak nie zdołał go ukończyć i zrezygnował z dalszego udziału w zawodach. Po poniedziałkowym prześwietleniu w szpitalu okazało się, że u 27-letniego Australijczyka doszło do złamania kości piszczela u podstawy. We wtorek zawodnik Speed Car Motoru Lublin przejdzie operację podczas której jego kości zostaną zespolone śrubą.

Mimo potrzebnej operacji, kontuzja Mastersa nie wydaje się być bardzo groźna. Sam zawodnik twierdzi, że gdyby była taka potrzeba to już za dwa tygodnie usiadłby na motocykl. Oznacza to, że nie straci okresu przygotowawczego do sezonu w Polsce oraz Wielkiej Brytanii. - Gdyby była taka potrzeba, to już za dwa tygodnie mógłbym się ścigać, bo nie jest to nic poważnego mimo tego, że potrzebuję operacji. To prawda, że w miejscu urazu zostanie umieszczona śruba, dzięki czemu będzie ono wzmocnione. Będę gotów do powrotu w całkiem krótkim czasie. To tylko małe potknięcie w przygotowaniach - powiedział Sam Masters w rozmowie z portalem speedwaygp.com.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu:
Czy Sam Masters będzie jednym z liderów Speed Car Motoru Lublin?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
avatar
mpaolo
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LAMBERATORA już mamy teraz jeszcze będziemy mieli MASTERATORA. Drużyna cyborgów...he.  
avatar
sympatyk żu-żla
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szybkiego powrotu do zdrowia,  
avatar
yes
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Są żużlowcy pomniejszający znaczenie swoich urazów. Może faktycznie Masters niemal od razu będzie jak młody Bóg.  
avatar
simon68
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zle dobrego poczatki.  
avatar
krynston
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby tak było. Mam nadzieję, że limit pecha na sezon już wyczerpany dla Motoru?