Social Speedway 2.0: Boniek zachwycony Woryną. Mroźny kubek hitem tygodnia

Agencja Gazeta / Jan Rusek / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Agencja Gazeta / Jan Rusek / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek nie ukrywa zachwytów nad Kacprem Woryną i wierzy, że młody żużlowiec w przyszłości może zostać mistrzem świata. A w Rybniku, po tym jak za 2 tys. zł sprzedano okulary Krzysztofa Mrozka, furorę robią kubki z jego karykaturą.

W Rybniku trwa właśnie sprzedaż miejskiego kalendarza na rok 2018. Jednym z jego bohaterów jest Kacper Woryna, który "poświęcił się" i wziął udział w sesji zdjęciowej na ulicach miasta. W tym celu kapitan ROW-u Rybnik jeździł po jednym z rond na motocyklu żużlowym. Nagranie z całej akcji podbija internet. Wprawdzie do sieci trafiło już w grudniu, ale teraz odgrzebał je Zbigniew Boniek.

Woryna, jak na dobrze wychowanego człowieka przystało, podziękował prezesowi PZPN za miłe słowa. Nie wykluczył przy tym zmiany branży i przerzucenia się na piłkę nożną. My jednak wolimy, by 21-latek nadal czarował publiczność przy Gliwickiej 72.

Zostając przy temacie Rybnika. W ubiegłym tygodniu, przy okazji finału WOŚP, zlicytowano okulary przeciwsłoneczne Krzysztofa Mrozka. Jeden z kibiców zapłacił za nie 2 tys. zł. To jednak nie koniec. Dla fanów (i hejterów) prezesa ROW-u przygotowano "mroźne kubki". Przedstawiają one karykaturę Mrozka. Cena? 12 zł. Pierwszą partię kubków sprzedano w kilka godzin. Kolejna jest już w fazie produkcji.

Cel jest szczytny, bo cały dochód z ich sprzedaży trafia na leczenie 21-letniej Oli z Wodzisławia Śląskiego, która w listopadzie uczestniczyła w groźnym wypadku na torze kartingowym. Tylna oś gokarta wciągnęła szalik Oli, przez co doszło u niej do poważnych obrażeń kręgów szyjnych i rdzenia kręgowego.

Na nieco większy wydatek niż 12 zł szykuje się za to Nicki Pedersen. W ostatnich dniach Duńczyk testował szereg luksusowych samochodów. Najbardziej do gustu przypadło mu chyba Maserati Levante, którego ceny zaczynają się od ok. 90 tys. euro (ok. 375 tys. zł). Były mistrz świata ma jednak do wyboru jeszcze parę innych modeli.

Nowy samochód to nie jedyny wydatek Pedersena. Duńczyk zakupił sobie też nowy telefon. Oczywiście z "jabłuszkiem" w nazwie. 40-latek wybrał jego topową wersję, więc aby go odpracować będzie musiał zdobyć tylko (aż?) jeden punkt w PGE Ekstralidze.

My new toy #iphone X 256Gb has just arrived #nickipedersen

Post udostępniony przez Nicki Pedersen% (@nickipedersen)

O tym, że do inauguracji rozgrywek PGE Ekstraligi pozostało coraz mniej czasu najlepiej świadczą zdjęcia zawodników. Fanów forBET Włókniarza Częstochowa z pewnością ucieszą ostatnie publikacje w social mediach Fredrika Lindgrena. Szwed ubiegły rok zakończył z poważną kontuzją kręgosłupa. W ostatnich dniach można go jednak było zobaczyć w akcji na rowerze. Dystans 70 km pokonał w nieco ponad 3 godziny. Tempo mogło być nieco lepsze, ale pierwsze koty za płoty.

Hill climber today with an elevation gain of 1185 metres..

Post udostępniony przez Fredrik Lindgren (@fredriklindgren66)

Inni żużlowcy stawiają za to na ostrą harówę w górach. W ostatnich dniach na stokach narciarskich można było zobaczyć m. in. Macieja Janowskiego, braci Piotra i Przemysława Pawlickich i Taia Woffindena.

Przy okazji, cenna porada od Brytyjczyka. Dla wszystkich wybierających się w góry. - Idź wyżej, gdzie nikt inny nie chce podążać, a zostaniesz nagrodzony - napisał Woffinden.

1m dump in the night

Post udostępniony przez Tai Woffinden (@twoffinden)

Go higher where no one wants to go and you will be rewarded

Post udostępniony przez Tai Woffinden (@twoffinden)

Podczas gdy Woffinden szaleje na "desce", jego małżonka została w domu wraz z małym dzieckiem, a to sprzyja przemyśleniom. - Im starsza jestem, tym bardziej doceniam prywatność, kultywowanie swojego kręgu i wpuszczanie do niego nielicznych. Możesz być otwarta, szczera i zdać sobie sprawę z tego, że nie każdy zasługuje na to, aby siedzieć przy twoim stole - taką grafikę na Instagramie opublikowała pani Woffinden.

Jeśli czyta nas któryś z zawodników, którzy przespał moment zamawiania sprzętu na nadchodzący sezon, przedstawiamy mu ofertę "last minute" Lewisa Bridgera. Brytyjski (były) żużlowiec, a obecnie trener personalny, wysprzedaje swój ekwipunek żużlowy. Jeśli nie będzie chętnych, być może Bridger znowu wróci do 'czarnego sportu". W końcu już kilka razy byliśmy świadkami jego powrotów.

Szybki rzut oka na stadiony. O ile obiekt Falubazu Zielona Góra bardziej nadawał się w tym tygodniu do trenowania curlingu lub biegów narciarskich, o tyle w stolicy Dolnego Śląska na Nowym Olimpijskim nie wyglądało to najgorzej. Z niewyjaśnionych jednak przyczyn zawodnicy Betard Sparty postanowili się jednak zająć szukaniem UFO.

Post udostępniony przez Falubaz Zielona Góra (@falubazzg)

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Źródło artykułu: