20-latek przed sezonem 2017 został otoczony nie tylko opieką klubową, ale także osobistą ze strony kapitana Tomasza Gapińskiego i menedżera zespołu, Tomasza Żentkowskiego. Kacper Grzegorczyk nie wykorzystał, niestety, wsparcia swojego otoczenia. Później, na łamach ogólnopolskich mediów, otwarcie krytykował klub. Mówił, że ten zalega mu nadal część pieniędzy. W cierpkich słowach opisywał ponadto współpracę w minionym roku, dodając, że nie widzi raczej szans na dalsze starty w tym klubie.
Euro Finannce Polonia Piła już wcześniej odniosła się do tych zarzutów. Działacze postanowili pójść o krok dalej i ukarać zawodnika finansowo.
- Nałożyliśmy na Kacpra grzywnę w wysokości 10 tys. złotych. Jako zarząd nie możemy sobie pozwalać na to, by oczerniano nas i mówiono nieprawdę na nasz temat. Wysyłamy do zawodnika notę księgową z terminem 14 dni na zapłacenie kary. Jeśli Kacper będzie chciał znaleźć klub i jeździć, to warunkiem będzie przelanie tej kwoty - zapowiada Tomasz Żentkowski.
W Pile nie widzą już szans na dalszą współpracę z Grzegorczykiem, bo ten spalił za sobą mosty. - Ma z nami ważny kontakt, ale jeśli będzie chciał jeździć, to na wypożyczeniu w innym klubie. U nas dla niego miejsca nie widzimy. Inna sprawa, że Kacper nie jest przygotowany do sezonu, jeśli chodzi o zaplecze sprzętowe. Ode mnie prywatnej pomocy, tak jak do tej pory, już nie otrzyma. Uznałem, że nie będę wspierać kogoś, kto mnie oczernia w prasie. Wolę pomóc młodemu chłopakowi, który zaczyna karierę, ma ambicje i będzie dążyć do jak najlepszych wyników - kwituje menedżer Polonii.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!
Pamiętam jego wypowiedź , jaki to on jest super przygotowany i powinien to on być w składzie a nie wypożyczony Czytaj całość
Polonia będzie miała mniej kasy, a Grzegorczyk będzie szukał innego zajęcia.