Władysław Gollob: Zwalanie winy na sprzęt nie ma sensu

W sobotę w Pradze odbył się inauguracyjny turniej cyklu Grand Prix 2009. Żużlowiec Stali Gorzów, Tomasz Gollob, na Stadionie Marketa wywalczył 7 punktów i zajął dziewiąte miejsce. Polak swoją słabą postawę tłumaczył kłopotami ze sprzętem. Ojciec Tomasza, Władysław, twierdzi jednak, że to nie sprzęt zawiódł podczas tych zawodów.

- Zwalanie winy na sprzęt po bardzo dobrych dwóch pierwszych wyścigach, które rokowały dobre miejsce, nie ma większego sensu. Inni byli po prostu lepsi. Trzeci i czwarty wyścig Tomka był nieudany i to zdecydowało o klasyfikacji - powiedział Władysław Gollob.

Ojciec Tomasza twierdzi, że jego syn zajął w GP Czech najgorsze możliwe miejsce w sensie sportowym: - Dziewiąte miejsce to najgorsze miejsce, jakie można sobie w tej sytuacji wyobrazić, dlatego że jest to miejsce, które przekreśla szanse na dalszą walkę.

"Papa" Gollob uważa również, że triumf Emila Sajfutdinowa może być zwiastunem tego, że w żużlu powoli następuje wymiana pokoleń: - To normalna kolej rzeczy, że starych zawodników zastępują młodzi, którzy mają większy potencjał, są bardziej odważni i mniej ryzykują w tym sensie, że nie znają jeszcze smaku gipsu. Taka jest po prostu normalna wymiana pokoleń w sporcie.

Komentarze (0)