W poprzednich latach, pisząc kolokwialnie, Włókniarz przedstawiał swoją ekipę "z pompą". Jednak co za dużo, to niezdrowo, o czym przekonano się zwłaszcza w 2016 roku. Wówczas kluczowy moment imprezy, czyli przywitanie na scenie zawodników przeciągnięto maksymalnie przez występy artystyczne aż trzech zespołów muzycznych. Fani narzekali, że przyszli powitać żużlowców a nie na koncert.
- W poprzednich latach organizacyjnie sami zawiesiliśmy sobie wysoko poprzeczkę. Choćby poprzez występy zespołów muzycznych, które się cenią. Konfrontując to na arenie ogólnopolskiej, okazuje się, że tylko my robiliśmy tak huczną prezentację. Podczas spotkania z prezesami klubów z PGE Ekstraligi sondowaliśmy jak to u nich wygląda - powiedział w rozmowie z nami prezes Lwów, Michał Świącik.
Od razu wyjaśnił, że wnioski są oczywiste. - Chcemy to wydarzenie zrobić na odpowiednim poziomie i z sensem, ale nie chcemy przesadzać z czasem. Wiem, że prezentacja zwłaszcza sprzed dwóch lat była znacznie za długa - oznajmił. - Dlatego w tym roku pojawi się najprawdopodobniej jeden zespół. Później przejdziemy do prezentacji zawodników, potem oczywiście będą oni dostępni dla kibiców - dodał. Wcześniej natomiast żużlowcy wezmą udział w sesji fotograficznej i konferencji prasowej. Program prezentacji nie zostanie więc gruntownie zmieniony, lecz skrócony.
Na prezentacjach Włókniarza występowały takie zespoły jak Weekend, Enej, Piękni i młodzi czy ostatnio Kombii. Teraz niewykluczone, że Leon Madsen i spółka zostaną zaprezentowani przy akompaniamencie sylwestrowego hitu. - Jeśli chodzi o gwiazdę muzyczną, na czasie jest Sławomir ze swoim przebojem "Miłość w Zakopanem" - poinformował Świącik. - Rozważamy też jednak takie opcje jak TSA czy Cugowskich. Cały czas nad tym dyskutujemy. Chcemy, aby kibice byli zadowoleni, ale też musi to zagrać organizacyjnie - wyjaśnił. Inną opcją jest zaproszenie grupy kabaretowej zamiast muzycznej gwiazdy.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja
Z tych propozycji tylko TSA !