Max Fricke uzupełnił skład Belle Vue. To będzie jego czwarty sezon w tym klubie

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Max Fricke
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Max Fricke

Australijczyk Max Fricke zdecydował się na pozostanie w Belle Vue Aces na kolejny sezon. Klub z Manchesteru pochwalił się w środę przedłużeniem współpracy z byłym indywidualnym mistrzem świata juniorów.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=35087]

[/tag]Max Fricke startuje w Belle Vue Aces od 2015 roku. Wraz z kolegami dwukrotnie pod wodzą menadżera Marka Lemona meldował się w play-off Premiership, ale ostatecznie bez zdobycia mistrzowskiego tytułu. W latach 2015-2016 Asy przegrywały w finale z odpowiednio: Poole Pirates i Wolverhampton Wolves. Przed rokiem ulegli tej drugiej drużynie w półfinale. W Manchesterze czuć zniecierpliwienie, bowiem czekają tam na tytuł od 1993 roku.

- Nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy zrzucić tego ciężaru drugich miejsc. W każdym sezonie od 2015 roku awansowaliśmy do play-off i czujemy, że to odpowiedni czas, żeby zająć miejsce na szczycie. Wygląda na to, że w tym roku mamy kolejną solidną drużynę z kilkoma nowymi zawodnikami. Nie możemy się doczekać - przyznał Fricke na łamach speedwaygp.com

W styczniowych Indywidualnych Mistrzostwach Australii najlepszy junior świata z 2016 roku zajął trzecie miejsce. To dobry prognostyk przed startem sezonu w Europie, tym bardziej że dla Fricke'a był to pierwszy start od czasu pechowego upadku podczas październikowego Grand Prix Polski w Toruniu, gdzie młody żużlowiec doznał wstrząśnienia mózgu. - Nie mogłem nie być zadowolony z tego, jak pojechałem mistrzostwach Australii. Od czasu mojej kraksy w Polsce pierwszy raz siedziałem na motocyklu. Czułem się dobrze i byłem szczęśliwy, że wróciłem. To naprawdę sprawiło, że zacząłem napawać się nowym sezonem z Belle Vue - zakończył.

Kadra Belle Vue została tym samym skompletowana. Obok Fricke'a w klubie z National Speedway Stadium startować będą Craig Cook, Steve WorrallRohan Tungate, Daniel Bewley, Damian Dróżdż i Jye Etheridge.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Źródło artykułu: