Węgierski żużel na skraju upadku. Brakuje zawodów, klubów, zawodników i pieniędzy

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Jozsef Tabaka
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Jozsef Tabaka

Węgierski żużel przeżywa olbrzymi kryzys. Jak zdradził Jozsef Tabaka, obecnie w całym kraju nie ma żadnego profesjonalnego zawodnika. Regres speedwaya u Madziarów nastąpił bardzo szybko.

W tym artykule dowiesz się o:

Od początku lat dziewięćdziesiątych Węgrzy byli jedną z najliczniej reprezentowanych nacji w polskiej lidze. Jeszcze w 2010 roku węgierski Speedway Miszkolc występował w polskiej I lidze, po kilku dobrych sezonach w najniższej klasie rozgrywkowej. Od tego czasu niestety oglądamy sukcesywny regres żużla u Madziarów.

Po latach świetności węgierskiego żużla pozostały już tylko wspomnienia. - Naszym największym problemem jest to, że w naszym kraju praktycznie nie ma zawodów, a my, zawodnicy nie mamy pieniędzy z uprawiania żużla. Wszyscy musimy pracować na etacie, nie mamy obecnie żadnego profesjonalnego zawodnika - powiedział Jozsef Tabaka, jeden z najlepszych aktualnie węgierskich żużlowców.

Obecnie w Miszkolcu nie ma już żużla. W ubiegłym sezonie zawody odbywały się tylko w trzech miastach. - Teraz pewne jest to, że będziemy się ścigać w Debreczynie i w Gyuli. Oba stadiony potrzebują jednak pilnie renowacji. Nie wiem na ten moment nic o tym, czy żużel dalej będzie w Nagyhalasz. Z pewnością pomocą byłby powrót do polskiej ligi, wówczas zawodnicy mogliby się skupić na żużlu. Nie ma jednak sponsorów, miasta też nie chcą inwestować w żużel i obecnie taka sytuacja nie jest możliwa - żałuje pochodzący z Debreczyna Tabaka.

Niestety na Węgrzech kuleje szkolenie. - Tylko w Debreczynie istnieje coś takiego, jak praca z juniorami. Jest tego jednak zdecydowanie za mało. Potrzebujemy więcej klubów, które mogłyby zainwestować pieniądze w juniorów. Tylko wtedy coś mogłoby się dziać. W moim klubie z Debreczyna jest kilku bardzo interesujących młodych chłopaków i wierzę, że w przyszłości coś z nich może być - ocenił Jozsef Tabaka.

Dramatyczna sytuacja żużla w całym kraju nie pomaga zawodnikom, którzy mają swoje żużlowe marzenia. - Na ten moment po prostu cieszę się żużlem. Ścigam się przede wszystkim na Węgrzech, a poza tym uczestniczę w kilku międzynarodowych turniejach. Moim żużlowym celem jest wygrywanie turniejów u mnie w domu i praca z młodzieżą - podsumował 28-latek.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście

Źródło artykułu: