Indywidualny mistrz Wielkiej Brytanii i stały uczestnik tegorocznej edycji Grand Prix ma w swoim dorobku zaledwie jeden mecz w Polsce - w barwach Orła Łódź. Craig Cook na inaugurację sezonu 2016 w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Stali Rzeszów (39:50) pojawił się na torze trzy razy, zdobywając trzy punkty (3,0,0,-). W ubiegłym roku podpisał kontrakt z Polonią Bydgoszcz, ale po zawirowaniach z władzami klubu ostatecznie nie wystąpił w żadnym spotkaniu.
Brytyjczyka czeka w tym roku sporo zmian. Oprócz startów w GP obiecuje sobie dużo właśnie po lidze polskiej, licząc na zdecydowanie lepsze i regularne starty w niej. - Tak naprawdę nie miałem okazji do przełamania w Polsce. Wydaje mi się, że mogłem tam pokazać się z lepszej strony. To było rozczarowujące, że miałem problemy sprzętowe podczas finału DPŚ w Lesznie. Po prostu nic wtedy nie zrobiłem. Nadszedł czas, aby zrobić krok naprzód i zrobić to, co wiem, że jestem w stanie zrobić w Polsce - zapewnia na łamach spedwaygp.com
Na angaż Cooka zdecydował się bowiem ROW Rybnik, spadkowicz z PGE Ekstraligi, który chciałby szybko powrócić do krajowej elity. - ROW nie jest drużyną, która podpisała umowy z 15-16 zawodnikami. Mają sześciu seniorów, więc powinienem jeździć. Dla klubu celem jest awans. Skompletowano silny zespół, by mógł on powrócić do Ekstraligi - wyznaje zawodnik, który odniósł się także do okoliczności w jakich rybniczanie spadli z ligi: - To było bardzo niefortunne, co przydarzyło im się ze spadkiem w zeszłego roku po odjęciu punktów z powodu dopingowej wpadki Grigorija Łaguty. Nie było w tym winy klubu. To zawodnik ich zawiódł.
Mimo ofert Cook nie zdecydował się na podpisanie kontraktu w Szwecji. Zawodnik chce skoncentrować się głównie na jeździe w ROW-ie, Belle Vue Aces w ojczyźnie i rzecz jasna w cyklu GP. - Miałem oferty, ale nie chcę teraz jeździć w Szwecji. Chcę się skoncentrować na mojej jeździe. Po roku, jaki miałem, chcę być zrelaksowany i cieszyć się ściganiem. Czuję, że to, co teraz, jest dla mnie wystarczające. Poza tym chciałbym popracować bardziej nad kwestiami marketingowymi i pozyskać więcej sponsorów, by pokryć straty z braku jazdy w Szwecji - stwierdza żużlowiec z Whitehaven.
30-latek niejednokrotnie podkreślał, jak bardzo pieczołowicie szykuje się na nadchodzące miesiące, które mogą być dla niego przełomowymi w karierze. Stąd decyzja o ograniczeniu liczby startów. - To pozwala mi cieszyć się jazdą, zamiast odczuwać stres związany z przebywaniem w trzech lub czterech różnych krajach w ciągu jednego tygodnia. Jestem podekscytowany nowym sezonem i nie mogę się już go doczekać - mówi Cook.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii