25 lutego Piotr Pawlicki nabawił się kontuzji podczas treningowej jazdy na torze motocrossowym w hiszpańskim Lloret de Mar, gdzie jego klub, Fogo Unia Leszno, przebywał ponad tydzień na zgrupowaniu. 26 lutego ból w kostce zaczął się nasilać i Pawlicki udał się do szpitala w Barcelonie. Po chwili stało się jasne, że konieczny będzie chirurgiczny zabieg. 27 lutego Unia informowała, że Piotr jest po operacji kostki. 28 lutego klub przekazał, że koledzy z drużyny odwiedzili Pawlickiego. Dowiedzieliśmy się też, że w środę opuścił on szpital.
W sprawie Pawlickiego wciąż jednak brakuje szczegółów. Piotr Baron, menedżer Fogo Unii, mówi, że nie będzie informował o stanie zdrowia zawodnika, bo tak się z nim umówił. Sam zainteresowany milczy, choć jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w klubie proszono go, by nie rozmawiał z mediami na temat swojej kontuzji. Dopiero prezes klubu Piotr Rusiecki przekazał nam garść informacji.
Działacz Fogo Unii zaprzeczył medialnej informacji, że doszło do złamania nogi w stawie skokowym. - Mówimy o kontuzji kostki, nie ma złamania - mówi nam Rusiecki. - Mogę też powiedzieć, że Piotr czuje się dobrze, a więcej szczegółów na temat tego, co się stało, leczenia oraz prognoz dotyczących powrotu na tor będzie można przekazać, kiedy żużlowiec pojawi się w klubie.
Na razie Unia zachowuje duży spokój w sprawie Pawlickiego. Baron pytany przez nas o to, czy szuka dodatkowego zawodnika na sezon 2018, mówi: - Nie ma sensu. Mamy dwie drużyny i możemy korzystać z żużlowców przypisanych do naszych rezerw w Rawiczu. Myślę o zawodnikach do lat 23, czyli o Trofimowie i Szlauderbachu. Jeśli będzie taka potrzeba, to nimi załatamy dziury - stwierdza Baron.
Oczywiście dziś nie wiadomo, kiedy Pawlicki wróci na tor. Drużyna ma natomiast realizować założony wcześniej plan. - To, co mieliśmy zrobić w Hiszpanii, udało się w stu procentach. Teraz czekamy do 10 marca. Zobaczymy, jak będzie wyglądała aura. Wtedy podejmiemy decyzję, czy trenować w Lesznie, czy też szukać innego miejsca na pierwsze jazdy na żużlu - kwituje Baron.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii
Proponuję by dla tych osobników SF utworzyły osobny rozdział pt. "Sennik"
Kowalski = 6 tygodni w gipsie.