Orłowi Łódź grożą walkowery. Witold Skrzydlewski jest zdruzgotany!

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Budowa nowego stadionu Orła Łódź
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Budowa nowego stadionu Orła Łódź

Witold Skrzydlewski nie chce słyszeć o kolejnych opóźnieniach w budowie nowego stadionu dla Orła. Twierdzi, że nie taka była umowa z władzami miasta. - Obiekt musi być oddany w czerwcu. W przeciwnym razie będą walkowery - grzmi szef łódzkiego klubu.

- Niedawno obejrzałem w Telewizji Publicznej reportaż, w którym pan prezydent przekazał, że nasz stadion będzie gotowy w lipcu. Z jego słów można było wywnioskować, że ten termin został ze mną uzgodniony. Chciałbym podkreślić, że to kłamstwo. Szlag mnie trafił, kiedy usłyszałem te brednie - tłumaczy prezes OrłaWitold Skrzydlewski.

Stanowisko Orła w sprawie budowy nowego stadionu jest jasne. Łodzianie nie chcą słyszeć o żadnych opóźnieniach. Pierwszy mecz na własnym obiekcie mają odjechać w czerwcu i ten termin nie może zostać już przesunięty. - Jeśli się na coś umawiamy, to należy dotrzymywać słowa - podkreśla szef Orła. - Oczekuję, że przed pierwszym meczem w czerwcu dostaniemy informację, że stadion jest gotowy i mamy możliwość potrenować przez dwa tygodnie na torze - tłumaczy prezes.

Orzeł ma jednak uzasadnione obawy co do dotrzymania terminu, bo prace na budowie nowego stadionu nie przebiegają w odpowiednim tempie. Skrzydlewski obwinia za to władze miasta. - Budowa stadionu Orła jest traktowana przez władze miasta po macoszemu. Nie widać chęci pomocy wykonawcy, który wygrał przetarg w momencie, kiedy budownictwo było w dole i wszystko było zdecydowanie tańsze. W tym wszystkim potrzeba pomocy ze strony miasta. Oczekuję dotrzymania terminu - podkreśla stanowczwo główny sponsor łódzkiego klubu.

- Niech władze miasta zaczną nas poważnie traktować. Stadion musi być oddany na czas. W przeciwnym razie nasza drużyna po pierwszej rundzie rozgrywek będzie przegrywać mecze walkowerami - informuje Skrzydlewski.

Szef Orła przy okazji konferencji prasowej podziękował wszystkim kibicom, którzy zdecydowali się na zakup karnetów i wyjaśnił, co się stanie, jeśli miasto nie odda do dyspozycji klubu na czas nowego stadionu. -  Kibice nam zaufali. Duża liczba fanów kupiła karnety, więc jest nam tym bardziej przykro, że dzieje się coś takiego. Oczywiście, jeśli stadion nie zostanie oddany w terminie, to nikt z tymi pieniędzy nie ucieknie. Będziemy je oddawać - informuje szef Orła. - Jest nam przykro, bo rodzina Skrzydlewskich zrobiła dla tego miasta tyle, że można było dopilnować tej budowy - podsumowuje Skrzydlewski.

Warto przypomnieć, że termin oddania nowego stadionu Orła był już przesuwany kilka razy. Tak naprawdę obiekt powinien być już gotowy w ubiegłym roku. Teraz sytuacja robi się naprawdę poważna. Łodzianie pierwszą rundę Nice 1.LŻ odjadą na wyjazdach, bo dzięki staraniom Skrzydlewskiego zezwoliły na to władze polskiego żużla i kluby, które biorą udział w rywalizacji na zapleczu PGE Ekstraligi. Kolejne opóźnienia nie wchodzą już jednak w grę.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu: