Orzeł w środę zorganizował konferencję prasową. Było gorąco, bo prezes Witold Skrzydlewski zarzucił władzom miasta, że te traktują budowę nowego stadionu po macoszemu i dodał, że w przypadku kolejnych opóźnień w oddaniu obiektu, łodzianie mogą przegrywać mecze walkowerami.
Przed konferencją dokładnie te same słowa od szefa łódzkiego klubu usłyszał trener Janusz Ślączka. Obaj panowie uzgodnili wtedy, że mimo problemów w celach na sezon 2018 nic się nie zmienia. Łodzianie będą walczyć o awans do PGE Ekstraligi. Szkoleniowiec Orła złożył nawet wtedy bardzo odważną deklarację.
- Trener podjął samodzielną decyzję, że nie przewiduje więcej niż dwóch porażek wyjazdowych. Jeśli w pierwszej rundzie przegramy więcej spotkań, to nasz szkoleniowiec odda się do dyspozycji zarządu - wyjaśnił prezes Witold Skrzydlewski.
Ślączka szefowi Orła bardzo mocno tym zaimponował. Zresztą, nie tylko jemu. Na słowa trenera błyskawicznie zareagowali kibice, którzy już mobilizują się na Facebooku. Na profilu Kibice Orła Łódź ruszyła akcja "Chcemy stadionu na czas". - Dajmy mocny sygnał dla władz miasta, że nie tak to miało wyglądać. Jako kibice Orła Łódź, zaczynamy czuć się oszukiwani, pomijani. Pokażmy siłę kibicowską, której nie powinno się lekceważyć! - piszą fani łódzkiego zespołu.
- To pokazuje, że wszyscy chcą walczyć o najwyższe cele, czyli awans do PGE Ekstraligi. W związku z tym apeluję do władz miasta, żeby się nad tym wszystkim zastanowiły i pomogły klubowi - dodaje Witold Skrzydlewski, który cieszy się, że w trudnych chwilach fani są ze swoim klubem.
ZOBACZ WIDEO Z 1:5 na 4:2. W finałowym biegu na Motoarenie działo się!
Zastanawiam się po co takie deklaracje jeżeli o awansie decyduje PO i tak naprawdę priorytetem powinien być awans do pierwszej czwórki.