Fani w Ostrowie już po dwóch gonitwach przecierali oczy ze zdziwienia, bo zespół, który chciał się zrehabilitować za ostatnią porażkę w Gnieźnie dostawał sromotne lanie - 2:10. Na odrobienie strat przez miejscowych zanosiło się w wyścigu trzecim. Wyszli oni na prowadzenie 4:2, jednak na drugim wirażu defekt zanotował prowadzący Chris Harris i zamiast wygranej KM-u w takich rozmiarach triumfował duet przyjezdnych.
Ostrowianie powody do radości mieli dopiero w biegu czwartym. Najpierw na pierwszym wirażu upadł Ronnie Jamroży i został wykluczony z powtórki. W ponownym podejściu spod taśmy najlepiej wyszli Daniel Nermark i Patryk Pawlaszczyk. Na dystansie jednak gospodarzy przedzielił Michał Mitko.
W kolejnych dwóch gonitwach honor KM-u ratowali Adrian Gomólski i Daniel Nermark. Adik w biegu numer 5 na prowadzenie na pierwszej prostej przedarł się przed Mariusza Węgrzyka. Natomiast Szwed po walce z Denisem Gizatullinem wysforował się na czoło stawki na ostatnim okrążeniu gonitwy szóstej. Trzeci do mety przed Adamem Pawliczkiem przyjechał Pawlaszczyk i w tym momencie KM przegrywał 15:21.
Wydawało się, że podopieczni Jana Grabowskiego zaczną odrabiać kolejne straty. Jednak to rybniczanie lepiej czuli się na ostrowskim torze i po 3 następnych biegach odskoczyli jeszcze o 3 "oczka".
Sporo działo się w gonitwie numer 9. Najpierw taśmy dotknął Andriej Karpow, którego za siebie do boju desygnował trener Pawliczek. Za wykluczonego Ukraińca wystartował rezerwowy młodzieżowiec Rafał Fleger. Wychowanek RKM-u, wspólnie ze swoim partnerem z pary Denisem Gizatulinnem znalazł się na czele stawki. Biegu bez walki przeciwnikom nie chciał oddać Robert Miśkowiak. Zawodnik gospodarzy najpierw minął Flegera, a na jednym z wirażów chciał wcisnąć się przy krawężniku pod Rosjanina, ale zanotował upadek. "Misiek" został przez sędziego Artura Kuśmierza wykluczony z kolejnego podejścia do biegu dziewiątego. Pod taśmą przeciwko dwójce RKM-u miał stanąć Simon Stead. Jak się okazało kilkadziesiąt sekund później Anglik rywalizował tylko z Gizatullinem, bowiem Fleger w regulaminowym czasie 2 minut nie ustawił się nieruchomo na starcie. W rywalizacji 1 na 1 bezapelacyjnie górą był reprezentant gości. W tym momencie RKM prowadził 31:22.
Przełom gospodarzy i pierwsze zwycięstwo w podwójnych rozmiarach oglądaliśmy w gonitwie dziesiątej. Wówczas ostrowscy fani cieszyli się ze zwycięstwa pary Gomólski-Harris. Ten drugi musiał się jednak bronić przed atakami Jamrożego.
Wynik w rozmiarach 5:1 miejscowi mogli osiągnąć także w kolejnej potyczce. Ze startu dobrze wyszli Nermark i Klindt. Dwaj Skandynawowie jednak pojechali trochę za szeroko na pierwszym wirażu i między nimi znalazł się Gizatullin.
Nicolai Klindt jechał także w kolejnym biegu, bowiem zastępował on Steada i Pawlaszczyka. Duńczyk z gonitwy na gonitwę spisywał się coraz lepiej. Jechał na czele stawki, ale został wyprzedzony przez dobrze znającego ostrowski tor Mariusza Węgrzyka. Trzeci do mety dojechał Michał Mitko, który za plecami przywiózł uczestnika cyklu GP, Harrisa.
Trzynasta gonitwa dnia okazała się pechowa dla Adriana Gomólskiego. 22-latek wspólnie z Miśkowiakiem zmierzał po podwójne zwycięstwo i znaczne odrobienie strat. Jednak "Adik" tego wyścigu nie ukończył z powodu defektu. Bieg zakończył się podziałem punktów i przed wyścigami nominowanymi RKM prowadził 41:36.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy w biegu numer 14. Miśkowiak wspólnie z Klindtem pokonali Rempałę i Jamrożego. W tym momencie przewaga rybniczan zmalała do zaledwie "oczka". Ostatnia gonitwa dnia układała się po myśli ostrowian, bowiem jechali oni na korzystny dla siebie rezultat 4:2. Nikt jednak w tym biegu nie odpuszczał i na dystansie Węgrzyk wyprzedził Gomólskiego. Zwyciężył Nermark przed Gizatullinem i ostatecznie RKM zwyciężył w Ostrowie 45:44.
Zespół Adama Pawliczka pokazał, że mimo składu, jakim dysponuje nie można go przekreślać w żadnym spotkaniu. Mało, kto spodziewał się, że ekipa RKM-u po 4 kolejkach będzie miała na swoim koncie 3 zwycięstwa.
Jedną wygraną dotychczas ma tylko drużyna z Ostrowa, przed którą w maju ciężkie wyjazdowe mecze w Tarnowie i Grudziądzu. W spotkaniu z RKM-em zabrakło kontuzjowanego Karola Ząbika, który z pewnością zapunktowałby lepiej niż ściągnięty Chris Harris. Ostrowianom uciekło też 6 pewnych "oczek" spowodowanych defektami motocykli. Na największe słowa pochwały zasłużył Daniel Nermark, który w niedzielne popołudnie nie znalazł pogromcy. Fanów KM-u cieszyć może coraz lepsza postawa Adriana Gomólskiego, zabrakło mu tylko szczęścia w końcówce zawodów.
RKM ROW 45:
1. Mariusz Węgrzyk (3,2,1*,3,1*) 10+2
2. Marcin Rempała (2*,1*,2,0,1) 6+2
3. Denis Gizatullin (3,2,3,2,2) 12
4. Adam Pawliczek (1,0,-,-) 1
5. Ronnie Jamroży (w,3,1,2,0) 6
6. Michał Mitko (3,2,1,0,1) 7
7. Rafał Fleger (2*,w) 2+1
8. Andriej Karpov (t,1) 1
KM Ostrów 44:
9. Robert Miśkowiak (1,2,w,3,2*) 8+1
10. Simon Stead (0,-,2,-) 2
11. Chris Harris (d,0,2*,0,-) 2+1
12. Adrian Gomólski (2,3,3,d,0) 8
13. Daniel Nermark (3,3,3,3,3) 15
14. Patryk Pawlaszczyk (1,1,1,0,-) 3
15. Nicolai Klindt (d,1,2,3) 6
16. Mariusz Staszewski (0) 0
Bieg po biegu:
1. Mitko, Fleger, Pawlaszczyk, Klindt (d4) 1:5
2. Węgrzyk, Rempała, Miśkowiak, Stead 1:5 (2:10)
3. Gizatullin, Gomólski, Pawliczek, Harris (d1) 2:4 (4:14)
4. Nermark, Mitko, Pawlaszczyk Jamroży (w/u) 4:2 (8:16)
5. Gomólski, Węgrzyk, Rempała, Harris 3:3 (11:19)
6. Nermark, Gizatullin, Pawlaszczyk, Pawliczek 4:2 (15:21)
7. Jamroży, Miśkowiak, Mitko, Staszewski 2:4 (17:25)
8. Nermark, Rempała, Węgrzyk, Pawlaszczyk 3:3 (20:28)
9. Gizatullin, Stead, Fleger (w/2min), Miśkowiak (w/u), Karpov (t) 2:3 (22:31)
10. Gomólski, Harris, Jamroży, Mitko 5:1 (27:32)
11. Nermark, Gizatullin, Klindt, Rempała 4:2 (31:34)
12. Węgrzyk, Klindt, Mitko, Harris 2:4 (33:38)
13. Miśkowiak, Jamroży, Karpov, Gomólski (d1) 3:3 (36:41)
14. Klindt (Harris), Miśkowiak, Rempała, Jamroży 5:1 (41:42)
15. Nermark, Giaztulli, Węgrzyk, Gomólski 3:3 (44:45)
Startowano według zestawu numer 2.
Najlepszy czas dnia: Denis Gizatullin (65,12 sek) w biegu numer 3.
Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa)
Widzów: 7 tysięcy