W meczu Kolejarza z KMŻ-em Redstar Lublin Alden zdobył czternaście punktów, tylko raz ulegając rywalowi - Tomaszowi Rempale. Po pierwszych czterech biegach wydawało się, że Szwed nie będzie miał zbyt wielu okazji do jazdy, gdyż krajowi zawodnicy żółto-zielonych jechali wręcz znakomicie, prowadząc już 18:6. Później jednak, gdy przyjezdni spasowali się z rawicką nawierzchnią, wyjazdy na tor gwiazdy Kolejarza stały się nieodzowne. Jak te zawody ocenia straniero rawiczan? - Był to dla mnie oczywiście dobry mecz, ale jednocześnie bardzo stresujący, ponieważ jechałem z numerem szesnastym. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu otrzymam szansę jazdy z normalnym numerem startowym, bo taka sytuacja, że nie wiadomo w zasadzie kiedy się wyjedzie na tor naprawdę mocno stresuje. Ale generalnie było w porządku - tłumaczy Sebastian Alden.
Dobrym przetarciem przed niedzielnym meczem w Rawiczu były z pewnością dla Aldena wtorkowe i czwartkowe zawody w Szwecji. Najpierw we wtorek w meczu Elitserien dwukrotnie zdołał pokonać samego Tomasza Golloba i zdobyć z bonusami 14 punktów dla swej drużyny z Vetlandy, by dwa dni później przywieźć zaledwie 9 oczek w sześciu startach w spotkaniu Allsvenskan League. Co było przyczyną takiego stanu rzeczy? - Jestem bardzo szczęśliwy z powodu, że udało mi się dwukrotnie pokonać Golloba. W tym meczu byłem po prostu dobrze spasowany z torem i miałem dobre starty. Natomiast w czwartek moje starty były znacznie, znacznie gorsze, można powiedzieć nawet, że cholernie złe (śmiech-przyp.red.) - wyjaśnia 24-latek rodem z kraju Trzech Koron.
Lider Kolejarza zapytany o najbliższy mecz, jaki rawiczanie rozegrają już za sześć dni, 10 maja przed własną publicznością z Kolejarzem Opole mówi: - Na sto procent chcę pojechać w tym meczu i pomóc swej drużynie w osiągnięciu zwycięstwa.