Ubiegłoroczną kampanię Premiership Krzysztof Kasprzak rozpoczynał w barwach Poole Pirates, a kończył w Rye House Rockets. Promotorzy klubu z hrabstwa Hertfordshire byli na tyle zadowoleni z usług Polaka, że zaproponowali mu miejsce w składzie również na zbliżający się sezon. Kasprzak będzie jedynym stranieri, bowiem pozostała część zespołu Rakiet składa się wyłącznie z zawodników brytyjskich.
Jednym z nich jest Chris Harris, który cieszy się z obecności indywidualnego wicemistrza świata z 2014 roku w zespole. Kornwalijczyk ma nadzieję, że skuteczna jazda Kasprzaka pozwoli drużynie awansować do play-offów, co nie udało się w 2017 roku. - "KK" jest światowej klasy jeźdźcem. Wiem, że ludzie mówią, że on dryfuje między górą a dołem, ale uważam, że wyciągniemy z niego wszystko, co najlepsze. Z nim mieliśmy w zespole dobry team spirit. Znam go od dłuższego czasu i nawet gdy nie jedzie na pierwszym miejscu, zawsze walczy. Pomagamy sobie nawzajem. Jest dobrym żartownisiem i członkiem zespołu. Cieszę się, że jest z nami - mówi na łamach speedwaygp.com "Bomber".
Brytyjczyk chwali sobie starty w Rye House Rockets, do którego dołączył przed poprzednim sezonem, opuszczając szeregi mającego poważne kłopoty Coventry Bees. - Naprawdę podobało mi się w Rye House. Wiele osób mówiło, że tor jest niełatwy, było trochę zawirowań, ale cały czas dobrze punktowałem. A ponieważ mieliśmy tak świetnego ducha zespołu, poniosło to nas wszystkich i dobrze się spisaliśmy. Dokonaliśmy pewnych zmian w trakcie sezonu, ale cały czas dobrze nam się powodziło - ocenia 34-latek poprzedni rok, w którym ówczesny beniaminek zajął na koniec piąte miejsce z niewielką stratą do czwartego Poole Pirates.
Oprócz Harrisa i Kasprzaka w ekipie Rockets startować będą: Scott Nicholls, Edward Kennett, Stuart Robson, Ben Barker i Max Clegg. - Nie widzę powodu, dla którego ma nam się nie udać awansować do play-offów. Duża część zespołu została, dokonano tylko paru zmian. Uważam, ze mamy dobrą, solidną drużynę, aby dostać się do pierwszej czwórki. Zarząd inwestuje dużo pieniędzy w ten sport. Chcą wyników i chcą wygrywać jak najwięcej ligowych tytułów - kończy Chris Harris.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?