Zdaniem ekspertów, kadra tarnowian jest zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich drużyn PGE Ekstraligi. Niewiadomą są ich zdaniem nawet liderzy w osobach Nickiego Pedersena i Petera Kildemanda. - Unia Tarnów poleci z hukiem - prognozuje nasz dziennikarz Dariusz Ostafiński.
Jak można było się domyślić, z takim postawieniem sprawy nie zgadza się trener beniaminka, Paweł Baran. - Prawdę mówiąc, to do takich negatywnych opinii się przyzwyczaiłem. Odkąd jestem w Tarnowie trenerem, to w zasadzie przed każdym sezonem eksperci mają wobec nas wątpliwości. Nie inaczej jest tym razem, więc nie jest do dla mnie nic nowego - mówi trener Grupa Azoty Unii Tarnów.
Paweł Baran przyznaje, że zdarza mu się przeczytać jedną czy drugą opinię eksperta. Podchodzi jednak do tego z dystansem. - O czymś przed sezonem trzeba mówić czy dyskutować. Wielokrotnie było już tak, że eksperci w swoich prognozach zupełnie się mylili. Niech nas skreślają. My, gdy rozpocznie się liga, postaramy się udowodnić w jakim są błędzie. Zamkniemy im usta naszymi wynikami - zapowiada Baran.
Nasz rozmówca jest przekonany, że tarnowianie mogą zakończyć sezon wyżej niż na ósmej czy siódmej lokacie. - Czasem lepiej być uważanym za kopciuszka, niż być w świetle jupiterów. Ja pochodzę do tego na spokojnie. Naszym podstawowym celem jest bezpieczne utrzymanie i tego w tej chwili się trzymamy. A jeżeli dopisze nam szczęście, a zawodnicy będą w optymalnej formie, to kto wie, co się wydarzy. Play-offy byłyby czymś kapitalnym, ale na razie tak daleko nie wybiegamy myślami - kwituje Baran.
ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls