Sparta - Unia: Nowe pokolenie Kangurów. Fricke i Kurtz kluczowi dla swoich zespołów (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Do niedawna udający się na mecz drużyn z Wrocławia i Leszna mogli liczyć na pojedynki Jasona Crumpa z Leigh Adamsem. Teraz w Betard Sparcie i Fogo Unii do głosu dochodzi nowe pokolenie - Max Fricke i Brady Kurtz.

Dla wielu sobotnia inauguracja PGE Ekstraligi, w ramach której zmierzą się Betard Sparta Wrocław oraz Fogo Unia Leszno, to przede wszystkim okazja do rewanżu za zeszłoroczny finał rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski. To powrót Piotra Barona, odpowiedzialnego za wyniki "Byków", do miasta, w którym rozwijał się jako żużlowiec, a następnie menedżer. To też starcie dwóch klubów, których kibice nie darzą się zbyt dużą sympatią.

Do niedawna ozdobą tych spotkań były pojedynki dwóch Australijczyków, jednych z najlepszych żużlowców w historii - Jasona Crumpa i Leigha Adamsa.

Niełatwe relacje Crumpa z Wrocławiem

Gdy w 2006 roku ówczesny Atlas Wrocław pewnie kroczył po tytuł Drużynowego Mistrza Polski, miał lidera w postaci Jasona Crumpa. Australijczyk był wtedy w najlepszym okresie swojej kariery. Miał już na swoim koncie upragniony tytuł Indywidualnego Mistrza Świata i właśnie zmierzał po kolejny.

Dla Australijczyka było to trzecie podejście do startów w stolicy Dolnego Śląska. Poprzednie miały miejsce w sezonach 1995 oraz 1999 i były mniej udane. Niektórzy kibice mieli też w pamięci wydarzenia z pierwszego w historii finału Drużynowego Pucharu Świata z sezonu 2001. Gdy Australijczyk zbierał kolejne wygrane dla swojej reprezentacji, spotykał się z ogromnymi gwizdami kibiców. W zamian pokazywał im... swój tyłek.

Kibice mają jednak to do siebie, że potrafią wybaczyć wiele. Tak było w przypadku Crumpa, który w 2006 roku był ściągany do Wrocławia jako wielka gwiazda, przy wsparciu lokalnych sponsorów. Stał się wtedy twarzą marki Penigra, środka na potencję produkowanego przez wrocławską firmę, co wywoływało lawinę komentarzy. Średnia biegowa na poziomie 2,660 mówiła jednak wszystko. Bez Crumpa nie byłoby złotego medalu DMP w stolicy Dolnego Śląska.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland

"Byk" z Australii

Crump startował we Wrocławiu do końca sezonu 2010. Pozostawał pewnym liderem zespołu, ale nie miał okazji do świętowania kolejnych sukcesów z drużyną. Więcej szczęścia miał za to jego rodak - Leigh Adams. On zaliczył epizod we Wrocławiu (rok 1993), ale na szerokie wody wypłynął w Lesznie. I stał się żywą legendą tego klubu.

Adams trafił do wielkopolskiego klubu w momencie, gdy się w nim nie przelewało. Niejednokrotnie był kuszony przez działaczy z innych ośrodków, a on konsekwentnie odmawiał i podpisywał kolejne kontrakty z Bykami. W czasach, gdy zaczął rządzić pieniądz i niektórzy żużlowcy zmieniali kluby jak rękawiczki, jego cechowała wierność. Gdy Crump opuszczał Wrocław, to Adams odjeżdżał akurat swój ostatni sezon w karierze. Łącznie spędził w leszczyńskiej Unii aż piętnaście lat. Trudno jakiemukolwiek żużlowcowi zza granicy będzie powtórzyć ten wyczyn.

Pod koniec swoich startów w Lesznie, Adams doczekał się lepszych czasów. Klub wrócił do ścisłej czołówki, zaczął się bić o medale. Żużlowiec urodzony w Mildurze przekonał się, że czasem cierpliwość popłaca. Ostatecznie w swojej karierze miał okazję do zdobycia dwóch tytułów DMP z Bykami (2007, 2010).

Czas na młodą krew

Crump żużlową emeryturę spędza w ojczyźnie. Dogląda rozwoju kariery syna, który postawił na wyścigi drogowe. Adams przeżył swój osobisty dramat, bo gdy w czerwcu 2011 roku przygotowywał się do startu w rajdzie terenowym, zanotował upadek i uszkodził kręgosłup. Obecnie porusza się na wózku inwalidzkim.

Życie jednak nie znosi próżni. W australijskim klimacie wychowały się kolejne gwiazdy żużlowych torów - Max Fricke oraz Brady Kurtz. Obaj urodzili się w 1996 roku i będą mieć ogromny wpływ na wyniki swoich drużyn w tym sezonie.

Zimą Fricke był autorem głośnego transferu z Rybnika do Wrocławia, bo klub ze stolicy Dolnego Śląska wyłożył na niego niemałe pieniądze. Było to drugie podejście Betard Sparty do zakontraktowania Australijczyka, bo pierwsze rozmowy prowadzono już przed sezonem 2017. Z kolei Kurtz był związany z pilską Polonią, ale utrzymywał też bliskie relacje z Piotrem Rusieckim. Prezes Fogo Unii, za sprawą swojej firmy Polcopper, wspierał finansowo Australijczyka. Dlatego kwestią czasu był jego transfer do Wielkopolski.

We Wrocławiu i Lesznie nikt nie oczekuje, że Fricke i Kurtz będą zdobywać w każdym spotkaniu dwucyfrówki. Obaj są jednak niezwykle ważni dla swoich ekip z powodu nowego regulaminu PGE Ekstraligi. Ze względu na swój wiek mogą startować na pozycjach rezerwowych i zastępować tych żużlowców, którzy będą notować słabszy dzień. Będą rzuceni na głęboką wodę. Nie będą mieć sztywno zaplanowanych startów, nie będą dysponować komfortem w postaci przerw między wyścigami. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będą musieli wyjechać na tor bieg po biegu.

Dlatego też na barkach Fricke'a i Kurtza będzie ciążyć spora presja. Tym bardziej, że ich kluby mierzą wysoko, bo we Wrocławiu czy Lesznie awans do fazy play-off PGE Ekstraligi to absolutny plan minimum. Ten z młodych Kangurów, który lepiej poradzi sobie z taką odpowiedzialnością, będzie języczkiem u wagi w kluczowych momentach. I być może zadecyduje o tym, że tytuł DMP po latach znów wróci do Wrocławia, albo pozostanie na kolejny sezon w Lesznie.

Awizowane składy:

Fogo Unia Leszno 
1. Jarosław Hampel
2. Tymoteusz Picz
3. Brady Kurtz
4. Janusz Kołodziej
5. Emil Sajfutdinow
6. Dominik Kubera
7. Bartosz Smektała

Betard Sparta Wrocław 
9. Tai Woffinden
10. Damian Dróżdż
11. Maciej Janowski
12. Andrzej Lebiediew
13. Vaclav Milik
14. Maksym Drabik
15. Patryk Wojdyło

Początek meczu: godz. 15:00
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz Toru: Jacek Krzyżaniak

Mecz będzie transmitowany na żywo w nSport+ HD. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty ->

Przewidywana pogoda na sobotę:
Temperatura: 16 °C
Wiatr: 26 km/h
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1023 hPa

Źródło artykułu: