Noty dla zawodników Grupa Azoty Unia Tarnów
Nicki Pedersen 5. Lepszego wejścia do drużyny nie mógł sobie wymarzyć. Kibice już go pokochali. Gwizdy? A gdzie tam. Jeśli były to sporadyczne. Zagłuszane przez owacje, gdy Duńczyk mijał metę na pierwszym miejscu. Całe swoje doświadczenie wykorzystał w ostatnim wyścigu, gdzie starł się na łokcie z Zengotą. Wypychając na zewnątrz "Zengiego" zrobił miejsce Kennethowi Bjerre. Majstersztyk 40-latka.
Artur Mroczka 1. Chciałoby się zakrzyczeć, gdzie pan byłeś i co robiłeś w przerwie zimowej panie Mroczka? Jedyne czym błysnął to złotymi wstawkami na obiciach motocykli. Ktoś powie, że objechał dwukrotnie wicemistrza świata - Patryka Dudka. Jasne, ale złośliwi zaraz dodadzą, że skoro Dudek jest "tylko" srebrnym medalistą to złote emblematy są na właściwym miejscu. Oczywiście rozpatrujemy to w kategoriach żartu, bo na torze wyglądało to źle. Aż prosiło się o wycofanie Mroczki po drugim nieudanym starcie i wstawienie czekającego na szansę z rezerwy Wiktora Kułakowa.
Peter Kildemand 3. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę jak olbrzymi potencjał drzemie w było nie było stałym niegdyś uczestniku cyklu GP. Na tor w Tarnowie wyjechał dopiero trzeci raz w tym roku. Słabo na starcie, raczej wszystkie przegrywał, ale kiedy przedzierał się na czoło stawki, nie tracił pozycji. Porażka z Alexem Zgardzińskim nie przynosi mu chwały. To był jedenasty wyścig. Unia miała przed tym biegiem najwyższe sześciopunktowe prowadzenie. Kildemand wyciągnął w ten sposób do gości pomocną dłoń. Są jednak widoki na lepsze jutro. Powinien się rozkręcać.
Jakub Jamróg 4. Znając Kubę nie będzie ze swojego występu zadowolony. To szalenie ambitny chłopak. Na pewno właśnie analizuje co poszło źle. Sam przed spotkaniem szacowałem, że zakręci się koło sześciu punktów. Zdobył z bonusami dziesięć. Ozdobą meczu była akcja z trzeciego biegu, gdy napędzał się po szerokiej na prowadzącego Patryka Dudka, by w pewnym momencie minąć go niczym furmankę. Kiedyś skazywany na klepanie biedy w drugiej lidze. Dzisiaj z całą stanowczością można napisać - prawdziwy ekstraligowy fighter. W Unii nie ma Kołodzieja, ale jest innych wychowanek - Jamróg. Równie wartościowy. Brawo! Takiego Kubę chcemy oglądać.
Kenneth Bjerre 5. Jedna wpadka, kiedy dał się przywieźć Zengocie i Dudkowi. Czyli w jego wykonaniu standard. Nawet w pierwszej lidze nie ustrzegł się takich baboli. To chyba już jego znak firmowy. Ale jeśli rezultat punktowy przy jego nazwisku będzie wyglądał tak przez cały sezon, nikt specjalnie się tym nie przejmie. Opaska kapitana w godnych rękach.
Kacper Konieczny 1. Choćby nie wiem jak się starać, to ciężko znaleźć jakiś pozytyw na temat jego startu. Jechał daleko za przeciwnikami. Czyhał na jakiś defekt żeby "fuksem" zapisać na swoje konto chociaż jedno oczko. Manna z nieba nie spadła. A przecież mówimy o 20-letnim gościu, który za rok kończy wiek juniora. Szczerze mówiąc, na miejscu trenera wolałbym puścić jakiegoś 17-letniego młokosa. Efekt zapewne będzie podobny, ale niech się objeżdża. Skończmy raz na zawsze roztaczać parasol ochronny nad młodzieżą.
Patryk Rolnicki 4. Walczył, szarpał, wydzierał punkty na trasie. Nie przywiózł "zerówki", co dla młodzieżowca w PGE Ekstralidze jest sporym osiągnięciem.
Wiktor Kułakow. Według nas powinien dostać przynajmniej jeden bieg. Trener Baran zastanawiał się, czy go nie wpuścić. Menedżerski nos podpowiedział mu inaczej. Szkoda Wiktora. Widać, że liczył na tę szansę.
Noty dla zawodników Falubazu Zielona Góra
Michael Jepsen Jensen 4. Ciekawy przypadek. Jensen to takie niechciane dziecko w polskim żużlu. Zostaje wybierany jako jedna z ostatnich opcji. Stąd jego częste wędrówki międzyklubowe. A w Tarnowie okazał się drugą strzelbą obok Grzegorza Zengoty. Rola prowadzącego parę wyraźnie mu pasuje. Potwierdziło się jednak, że nie jest to żużlowiec na ostatnie, decydujące o losach meczu wyścigi. Warto zauważyć, że Jepsen Jensen zalicza niezłe otwarcia, ale później gaśnie w trakcie trwania sezonu.
Kacper Gomólski 2. Jaka różnica dzieli jeden sezon od kolejnego lub pierwszą ligę od ekstraligi, najdobitniej obrazuje mecz w wykonaniu "Gingera". Zeszłoroczny finał na tarnowskim obiekcie był jego popisem. W niedzielę jakbyśmy założyli kask na głowę innemu człowiekowi.
Patryk Dudek 3. Mota się ze sprzętem. Większości nie zdążył jeszcze sprawdzić Narzeka też na małą ilość treningów więc nie ma jeszcze lekkości w jeździe. Dobre wyjścia spod taśmy to jeszcze za mało. O niego raczej kibice w Zielonej Górze nie powinni się martwić. Dwucyfrowe zdobycze to kwestia czasu.
Grzegorz Zengota 5. Wynik raczej ponad stan. Grzesiek przychodził do Zielonej Góry z myślą by prowadzić parę. Szybko jego zapędy zweryfikował menedżer Adam Skórnicki. Ale ten chłopak jak kobieta pracująca w filmie "Czterdziestolatek" żadnej roboty się nie boi. Grzeczny, ułożony, zrobi to o co się go poprosi. W Tarnowie znakomicie wychodził spod taśmy. Skazą na jego występie kładzie się decydująca gonitwa. Przegrał po starcie walkę na łokcie z Nickim Pedersenem przez co tarnowianie wyszli na 5-1.
Piotr Protasiewicz 2. Wobec najbardziej doświadczonego zawodnika Falubazu musimy być krytyczni. Choć początek nie zwiastował, że Protasiewicz może aż tak położyć mecz. We wczesnej fazie dość szybki. Wizualnie nawet szybszy od tarnowian. Robił dużo szumu. Nic z niego jednak nie wynikało. Potem było tylko gorzej. Widać, że pan Piotr jest na razie z formą w lesie.
Alex Zgardziński 4. Miłe zaskoczenie. Podobnie jak Rolnicki nie zaliczył zera. Widać wyraźny postęp jeździecki. Dzięki jego postawie Falubaz złapał w końcówce punkt zaczepienia z jaskółkami. Kildemand dwoił się i troił by go wyprzedzić, ale nie znalazł na niego recepty.
Sebastian Niedźwiedź 3. Zwyciężył zawsze ważny bieg juniorski. Ale chyba poświęcił na niego wszystkie siły, bo potem jakby zniknął z pola widzenia.
Mateusz Tonder. Wzięty na sztukę w razie jakiejś kontuzji zawodnika z podstawowego składu, albo katastrofalnej postawy młodzieżowców. Wyszła wycieczka.
SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018