Poker Marka Cieślaka. Czekał i w końcu rozłożył GKM na łopatki (ranking)

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Marek Cieślak w rozmowie z Bartoszem Świącikiem
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Marek Cieślak w rozmowie z Bartoszem Świącikiem

Oceniamy trenerów i menedżerów za pierwszą kolejkę PGE Ekstraligi. Najwyższą ocenę otrzymał od nas szkoleniowiec forBET Włókniarza Marek Cieślak, który świetnie rozegrał pod względem taktycznym spotkanie w Grudziądzu.

Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno

Piotr Baron. Ocena: 5+.

Trudniejsze zadanie w tym meczu miał opiekun gości, który musiał odpowiednio ustawić pary i wprowadzać we właściwym momencie zmiany, żeby brak Piotra Pawlickiego był jak najmniej widoczny. Ze swojej roli wywiązał się świetnie, choć początkowo mieliśmy wątpliwości czy Brady Kurtz jako prowadzący parę z Januszem Kołodziejem to dobry ruch. Bijemy się jednak w pierś i zwracamy trenerowi honor, bo ten duet nie przegrał ani jednego wyścigu, a raz okazał się lepszy od zawodników Betard Sparty.

Rafał Dobrucki. Ocena: 5-.

Trudno przyczepić nam się do Rafała Dobruckiego. Można się jedynie zastanawiać, czy trener nie powinien był spróbować chociaż raz Damiana Dróżdża, który zapewniał, że czuł się na siłach, by wyjechać na tor. Gorszy od Andrzeja Lebiediewa na pewno by nie był. Opiekuna gospodarzy trzeba jednak także pochwalić. Przede wszystkim za tor, który umożliwiał ściganie. Mamy tylko nadzieję, że remis, który nie jest dla Sparty dobrym wynikiem, nie sprawi, że Dobrucki zawróci z drogi obranej na spotkanie z mistrzem Polski.

MRGARDEN GKM Grudziądz - forBET Włókniarz Częstochowa

Marek Cieślak. Ocena: 6-.

To był prawdziwy poker w wykonaniu Marka Cieślaka, który już w pierwszym meczu pokazał, że we Włókniarzu jego zmysł może zrobić różnicę na wagę meczowych punktów. Spotkanie w Grudziądzu kompletnie nie układało się po jego myśli, ale doświadczony szkoleniowiec cierpliwie czekał ze zmianami, tak żeby zadać decydujące ciosy w biegach nominowanych. To się udało, a grudziądzanie nie mogli na strategię trenera gości w żaden sposób odpowiedzieć. Czy do Cieślaka w ogóle można się o coś przyczepić? Nie za bardzo, ale zastanawiamy się nad biegiem 11. Jako rezerwa taktyczna pojechał w nim Leon Madsen, który zmienił Tobiasza Musielaka. Być może lepszym ruchem byłoby zastąpienie Adriana Miedzińskiego, który miał za sobą kraksę w wyścigu dziewiątym. Jeśli Cieślak wolał zrezygnować z wychowanka Unii Leszno, to mógł rozważyć podwójną zmianę i puszczenie do boju Andreasa Lyagera za Miedzińskiego, który nie miał w Grudziądzu dobrego dnia. Nic nie zmienia jednak faktu, że to był wielki dzień szkoleniowca gości.

Robert Kempiński. Ocena: 4.

Wszystko układało się po myśli trenera gospodarzy. Wydawało się, że nie ma innej opcji niż wygrana GKM-u. Zawodnicy stracili jednak koncentrację i rywal wrócił do gry. Szkoleniowiec nie potrafił na to w żaden sposób zareagować i zatrzymać naporu Włókniarza. Jeśli chodzi o zmiany, to mamy jedną wątpliwość. Przez większość meczu Krystian Pieszczek był uruchamiany w odpowiednich momentach, ale naszym zdaniem zasłużył na jeden wyścig więcej kosztem Antonio Lindbaecka. Szwed miał niezły początek spotkania, ale później słabł z każdym kolejnym biegiem.

Grupa Azoty Unia Tarnów - Falubaz Zielona Góra

Adam Skórnicki. Ocena: 4+.

Zielonogórzanie jechali do Tarnowa po zwycięstwo. Przegrali, ale specjalnie nie obwiniamy za to Adama Skórnickiego. Możemy w zasadzie przyczepić się tylko do jednej rzeczy. Piotr Protasiewicz w parze z juniorami to naszym zdaniem nie był dobry pomysł. Wprawdzie od dawna wiadomo, że kapitan czuje się w takim zestawieniu najlepiej, bo ma dzięki temu więcej przestrzeni na torze. Rzecz w tym, że Falubaz nie na ma na tyle silnych młodzieżowców, by ustawiać z nimi zawodnika, który nie jest w optymalnej formie tak jak Protasiewicz u progu tego sezonu. Lepszym ruchem byłaby para Dudek - Protasiewicz oraz przesunięcie Grzegorza Zengoty pod numer 5.

Paweł Baran. Ocena: 5-.

Wielki plus za zestawienie par. Trener gospodarzy trafnie odczytał aktualną formę swoich zawodników. Nicki Pedersen został ustawiony z Arturem Mroczką, który był najsłabszym seniorem, a będący w nie najwyższej formie Peter Kildemand otrzymał wsparcie w postaci solidnego Jakuba Jamroga. To się sprawdziło. Mały minus dajemy za to, że trener nie dał ani jednej szansy Wiktorowi Kułakowowi. Naszym zdaniem ryzyko było niewielkie i mogło się opłacić.

Cash Broker Stal Gorzów - Get Well Toruń

Stanisław Chomski. Ocena: 5.

Nie za bardzo jest o co przyczepić się do trenera gospodarzy. Pary ustawił prawidłowo, a mecz od początku układał się po jego myśli. Nie musiał za bardzo reagować, bo jego zawodnicy wykonywali kawał dobrej roboty. Chomski w całym meczu zrobił jedną zmianę. Nie odniosła ona żadnego efektu, a w dodatku Hubert Czerniawski nabawił się kontuzji. Trudno za to jednak winić trenera.

Jacek Frątczak. Ocena: 4+.

Zacznijmy od tego, że menedżera gości jest nam tak po ludzku żal. Nowy sezon, wielkie oczekiwania, pierwszy bieg i strata lidera. Istny koszmar. Frątczaka za pewne rzeczy warto jednak pochwalić. W obliczu trudnej sytuacji wykazał duży spokój. Szybko zebrał drużynę, odbył z nią męską rozmowę i torunianie podjęli rękawicę, choć równie dobrze mogli od razu rzucić ręcznik. Jeśli chodzi o zmiany, to nie mamy żadnych uwag. Jack Holder został wykorzystany we właściwy sposób, a Grzegorz Walasek dostał kolejną szansę po fatalnym pierwszym biegu i pomógł zespołowi. Jak się później okazało, warto było także postawić na Pawła Przedpełskiego, który z roli zawodnika drugiej linii wywiązał się bardzo przyzwoicie.

Do jednej rzeczy musimy się jednak przyczepić, bo zwracaliśmy na nią uwagę już przed meczem. Jacek Frątczak postanowił, że w duecie z młodzieżowcami pojedzie Rune Holta. Uważamy to z kilku powodów za nie do końca korzystne rozwiązanie. Norweg z polskim paszportem po upadku Jasona Doyle'a był najbardziej przerażonym zawodnikiem w parku maszyn. Gorzowski tor był tego dnia wymagający, a Holta za takimi nawierzchniami szczególnie nie przepada. Byłoby mu zatem znacznie łatwiej, gdyby dostał numer 1 i jechał za każdym razem po równaniu toru. Po drugie, pary byłyby wtedy bardziej wyrównane. Doyle to niekwestionowany lider Get Well i idealnie pasuje do juniorów. Warto zresztą zauważyć, że trzecia para torunian pojawiła się w niedzielę na torze trzy razy i dwa razy przegrała.

Ranking menedżerów po I kolejce PGE Ekstraligi:

1. Marek Cieślak 6-
2. Piotr Baron 5+
3. Stanisław Chomski 5
4. Rafał Dobrucki 5-
5. Paweł Baran 5-.
6. Jacek Frątczak 4+
7. Adam Skórnicki 4+
8. Robert Kempiński 4

SKALA OCEN

6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland

Komentarze (59)
avatar
Kazimierz Klimek
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
drodzy panowie oceniacze - wprowadzcie choc troche obiektywnosci do swoich ocen, bo inacej to bedzie zawsze kaszana i sie okaze, ze punkty bedzie zdobywac trener na zasadzie "dobrze chcialem, a Czytaj całość
Nowy w mieście
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieslak niczym Jezus bedzie teraz wychwalany. Z kelnerów zrobił bóg wie kogo. A idź pan w ch... 
avatar
Hero
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
CIEŚLAK JUZ SAMA OBECNOSCIA W PARKU MASZYN DAJE POZYTYWNEGO KOPA ZAWODNIKOM,A Z DRUZYN PRZECIWNYCH ROBI SIEKE W GŁOWIE I NIE MOGA SIE SKONCENTROWAC,TO JEST TEZ JEGO ROLA ! 
avatar
Maciula87
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieślak to ma jednak szczęście... Lindgren z Madsenem zrobili wynik, Marek znowu spija śmietankę :) 
avatar
mirczyk
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mając w składzie Lindgrena i Madsena też bym rozłożył (super Cieślak?)