W pierwszej kolejce leszczynianie zremisowali we Wrocławiu, z kolei Cash Broker Stal pokonała u siebie torunian 54:35. Pomimo tego, Rufina Sokołowskiego nie przekonuje postawa gorzowskiego zespołu.
- Stal jest słabsza niż przed rokiem. Jeżeli spojrzymy na jej skład, to w Lesznie groźnych może być tylko trzech zawodników. Krzysiek Kasprzak, Martin Vaculik i Bartek Zmarzlik. Reszta będzie mieć problem z przywożeniem punktów. A żeby powalczyć o coś w Lesznie, to zdecydowanie za mało - ocenia były prezes Unii.
Mecz we Wrocławiu potwierdził natomiast jaką mocą dysponują leszczynianie. Mimo tego, że jechali bez kontuzjowanego Piotra Pawlickiego, byli o krok od wygranej. - Znamienne jest to, że Unii może wypaść jeden z liderów, a drugi, czyli Sajfutdinow, zdobyć siedem punktów, a zespół i tak osiąga dobry wynik. Jeśli chodzi o niedzielę, to nie widzę szans na inne rozstrzygnięcie niż wysoko wygrana gospodarzy. Nie ma raczej co liczyć na to, że mecz będzie wyrównany - prognozuje Sokołowski.
Jedynym, nieco słabszym ogniwem w zespole Fogo Unii, jest na razie Brady Kurtz, który we Wrocławiu zdobył trzy punkty i dwa bonusy. - Widać, że menedżer stara się mu pomóc, dając korzystny numer startowy. Kurtz okrzepnie. Potrzebuje po prostu trochę czasu. W Lesznie na pewno spisze się lepiej niż na wyjeździe - kwituje Sokołowski.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Amerykanie wszędzie widzą Ibrahimovicia