Żużlowiec Fogo Unii najbliżej triumfu w Złotym Kasku był w 2008 roku. Wówczas, podczas zawodów we Wrocławiu, uplasował się na drugiej pozycji, tuż za Damianem Balińskim. W dwóch innych edycjach tej imprezy był trzeci.
Teraz Jarosław Hampel przyjedzie na finał do Piły w roli jednego z głównych faworytów. Stawka będzie jednak piekielnie silna, bo na liście startowej są choćby Bartosz Zmarzlik czy Patryk Dudek.
Emocje powinny być tym większe, że stawką finału jest awans do światowych eliminacji cyklu Speedway Grand Prix. - Zależy mi na dobrym wyniku i jak najwyższej pozycji w Złotym Kasku, ale kompletnie się tym nie stresuję. Jadę do Piły bez ciśnienia i zobaczymy jak będzie - stwierdził Hampel, gdy spytaliśmy go o tę imprezę po niedzielnym meczu w Lesznie.
Sam żużlowiec zawsze z radością wraca na tor do Piły - Kto wie, może tym razem będzie on dla mnie szczęśliwy? Tego bym sobie życzył - przyznał Hampel.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu