Arge Speedway Wanda w rozsypce. Wszyscy jadą poniżej oczekiwań, a za pasem mecz o życie

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Adam Weigel i Rasmus Jensen (z prawej).
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Adam Weigel i Rasmus Jensen (z prawej).

Arge Speedway Wanda Kraków przeżywa na początku sezonu prawdziwe katusze. - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak. Póki co nie mamy żadnego punktu zaczepienia - mówi nam manager zespołu Paweł Piskorz.

Według ekspertów krakowianie byli kreowani jako chłopcy do bicia. Ten skład miałby kłopot z jazdą nawet w 2 LŻ - wołano. Szefowie klubu odbijali piłeczkę twierdząc, że nazwiska nie jeżdżą, a ferować wyroki przed sezonem jest bardzo łatwo. Tymczasem na nieszczęście Wandy, wszystkie przewidywania się sprawdzają.

Dwa pogromy na dzień dobry - 26 punktów w Gdańsku i 30 u siebie z Łodzią. To niechlubny bilans krakowian na otwarcie rozgrywek Nice 1 LŻ. W zespole nie jawi się choćby jeden zawodnik z zadatkami na lidera. Przed sezonem na takiego kreowano Marcina Jędrzejewskiego, Ernesta Kozę, Siergieja Łogaczowa czy Rasmusa Jensena. Pierwszy nie wygrał jeszcze wyścigu, drugi leczy kontuzję po upadku już w pierwszym biegu na torze Wybrzeża. Trzeci wciąż nie może odnaleźć formy sprzed dwóch lat, a czwarty dopiero zadebiutuje w tym roku na polskich torach.

- Na tę chwilę zawodnicy jadą poniżej naszych oczekiwań. Więcej spodziewaliśmy się po Jędrzejewskim. Nie przyjechał jeszcze pierwszy do mety? Dla niego to na pewno nowość, a dla nas niemiłe zaskoczenie. Myśleliśmy, że Łogaczow będzie się prezentował lepiej. Jeżeli obaj się nie przebudzą, będziemy mieli pod górkę - komunikuje Piskorz.

O kolejne ligowe punkty Wanda powalczy w Daugavpils. Z taką formą znów może być trudno by uniknąć trzeciego blamażu. Zwłaszcza, że Łotysze będą uskrzydleni zwycięstwem nad jednym z faworytów do wygrania całych zmagań w Nice 1 LŻ - ROW-em Rybnik. - Broń Boże żeby ktoś nie pomyślał, że odpuszczamy zawody na Łotwie, albo, że nadstawimy tam głowę na ścięcie. Zapewniam, że w każdym spotkaniu staramy się o zwycięstwo. Nie jesteśmy jednak ślepi, widzimy z jakimi kłopotami się borykamy i staramy się z nimi na bieżąco walczyć - oznajmia manager.

W każdym razie w niedzielę Wanda nic nie musi tylko może. To będzie ostatnie spotkanie z cyklu tych "bez konsekwencji". Zaraz po zawodach na Łotwie krakowianie biorą się do roboty i zaczynają "akcję Gniezno". Dwumecz z ekipą Startu zapowiadany jest jako kluczowy. Według przewidywań jedna z tych dwóch drużyn spadnie z Nice 1 LŻ.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018

Komentarze (19)
kibic stali 1
22.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trzeba było brać ofertę Ireneusza . Niestety panowie z GKSŻ nie pozwolili chociaż w Krakowie mogli przystać na ofertę . Wanda za rok zniknie z mapy zużlowej Polski w ogóle . 
Fanatyk Speedway
21.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jak można porównywać Wandę do Startu,to jakaś kpina ,to tak jakby porównywać BMW do Tico.Start minimalnie przegrywa z ekstraligową Unią i Falubazem o czym wy piszecie,chyba po to żeby trole mie Czytaj całość
avatar
znawca_tematu
21.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Krakowie nie mają pomysłu, albo kasy. W poprzednim meczu całkiem przyzwoicie pojechał Palovara, który jest na pewno lepszy niż Joel, więc czemu teraz nie jedzie? Kasy nie dostał? No i gdzie S Czytaj całość
avatar
krynston
21.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chodzą słuchy, że Wanda "wzmocni się" Okarem Gollobem. 
slaw...
21.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwumecz z ekipą Startu zapowiadany jest jako kluczowy. Według przewidywań jedna z tych dwóch drużyn spadnie z Nice 1 LŻ.
___________
Wandzia juz spadla