[tag=22075]
Antonin Kasper[/tag] to ikona czeskiego żużla. Rewelacyjną jazdą i oddaniem dla klubowych barw wkupił się w łaski kibiców Startu Gniezno. Po jego śmierci, na stadionie w pierwszej stolicy Polski odsłonięto okolicznościowy obelisk. Na bloku skalnym została wmurowana tablica ze zdjęciem żużlowca oraz napisem: "To był honor kibicować ci Tony, pozostaniesz na zawsze w naszych sercach - kibice".
Nie brakuje opinii, że Eduard Krcmar będzie następcą legendy. Czech ma dopiero 22 lata, więc trudno przewidzieć, jak potoczy się jego kariera, ale na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku. Bez wątpienia jednak, zbliżenie się do poziomu Kaspera to nie lada wyczyn. - To duże wyzwanie. Mam nadzieję, że tak będzie, bo naprawdę też chciałbym jeździć w tym klubie długo i zdobywać dla niego jak najlepsze wyniki. Wierzę, że wszystko będzie tak, jak ma być - powiedział Krcmar.
Po czterech kolejkach Nice 1. Ligi Żużlowej czeski żużlowiec legitymuje się średnią biegopunktową równą 2,294. Jest to siódmy wynik w zestawieniu najskuteczniejszych zawodników rywalizujących na zapleczu PGE Ekstraligi. Krcmar nie ma wątpliwości, że stać go na jeszcze więcej. - Cały czas może być jeszcze lepiej. Powoli chcę się piąć jeszcze wyżej. Pracujemy, by wszystko szło do przodu - zarówno sprzętowo, jak i kondycyjnie. Mam nadzieję, że utrzymamy to na wysokim poziomie i nadal będzie dobrze - dodał.
Car Gwarant Start Gniezno ma za sobą mecze z dość przeciętnymi rywalami (wyjątek stanowi Motor Lublin). Najtrudniejsze dopiero przed czerwono-czarnymi. Już w niedzielę zmierzą się na domowym torze z Orłem Łódź. - Myślę, że wszyscy nasi zawodnicy mają dobrze dopasowane motocykle do toru w Gnieźnie. Przed meczem trudno powiedzieć, jak to będzie. Zobaczymy. Ten owal pasuje całej drużynie. Szkoda, że nie będę mógł być na piątkowym treningu, bo w sobotę jadę w Terenzano. Wierzę jednak, że tor będzie taki sam i będę znał ustawienia - wytłumaczył 22-latek.
W sobotę Krcmar pojedzie w SEC Challenge we włoskim Terenzano, skąd będzie musiał przebyć długą drogę (ponad 1300 km) do Gniezna. - Nie będzie problemu. Czeka mnie trochę kilometrów, ale to nie kłopot. Tata będzie kierować, a ja będę spać. To nie takie warunki jak w hotelu, w busie zawsze jest trochę gorzej, ale dam radę! - podsumował Eduard Krcmar.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu