Syn prezesa Włókniarza nie ma łatwo. Wymaga się od niego więcej, niż od innych
- Dla mnie jedynym utrudnieniem jest to, że jestem synem prezesa - mówi Bartosz Świącik, który w niedzielę zadebiutował w składzie forBET Włókniarza Częstochowa. Jego ojca, prezesa częstochowskiego klubu, z pewnością rozpierała duma.
- Nie ma między nami żadnej niezdrowej walki, bardzo dobrze się wszyscy dogadujemy. Dla mnie jedynym utrudnieniem jest to, że jestem synem prezesa, więc mam trudniej, a nie łatwiej, jak niektórym mogłoby się wydawać. Więcej się ode mnie wymaga, bo muszę udowodnić, że zasługuję na miejsce w składzie - przyznaje Świącik w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
W niedzielę syn Michała Świącika zadebiutował w PGE Ekstralidze. 20-latek w pojedynku z Betardem Spartą Wrocław pojechał w trzech gonitwach. W biegu młodzieżowym dowiózł do mety jeden punkt, wykorzystując taśmę Patryka Wojdyły.
- Wiadomo, że były wielkie emocje. Był to mój debiut ligowy, a postawiono wysoko poprzeczkę. Wystąpiłem, bo tym razem to ja byłem tym najlepszym juniorem, poza oczywiście Michałem Gruchalskim, który ma stałe miejsce w składzie, które swoją drogą bardzo mu się należy. A sam debiut był dla mnie bardzo ważny. Po drugim biegu, choć jechaliśmy w nim tylko w trójkę, to i tak pierwszy punkt w najlepszej lidze świata bardzo smakował - komentuje 20-latek.
Bartosz Świącik znalazł się także w awizowanym składzie forBET Włókniarza Częstochowa na najbliższe spotkanie ligowe. W niedzielę Lwy pojadą do Leszna na starcie z Fogo Unią.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców